Przez minutę obaj się czarowali, aż w końcu na lewy prosty Amerykanina mistrz olimpijski sprzed trzech lat odchylił się i skontrował błyskawicznym prawym. Johnson w swoim stylu, kiedy tylko poczuł się zagrożony oparł się o liny, zaś zbudowany niczym gladiator Anglik zasypywał go straszliwymi bombami z obu rąk. Dzielny Johnson zbierał ile mógł, aż w końcu po krótkim prawym sierpowym na szczękę poleciał do tyłu i tylko liny uratowały go przed upadkiem. Znany sędzia Ian John-Lewis liczył go po raz pierwszy! Joshua doskoczył do zranionej ofiary, poprawił prawym sierpem, równo z gongiem huknął prawym podbródkowym i tym razem popularny "Kingpin" niemal wypadł z ringu. Wyglądało to bardzo groźnie, jednak zdołał powstać na osiem, a członkowie jego sztabu doprowadzili go do narożnika.Minuta przerwy nie zdała się na wiele. Co prawda wytrzymał 90 kolejnych sekund, lecz gdy Anthony znów zranił go lewym sierpowym na głowę i doskoczył by "dobić", sędzia przerwał tę egzekucję w obawie przed bardzo ciężkim nokautem. Wydaje się więc, że jesteśmy świadkami narodzin kolejnej wielkiej gwiazdy i naturalnego następcy Władimira Kliczki!