Wyrównała rekord Justyny Kowalczyk-Tekieli i rozbiła bank. Sukces legendy
Therese Johaug dostarczyła fanom narciarstwa z Norwegii wielu pozytywnych emocji. 36-latka wygrała bowiem tegoroczną edycję Tour de Ski. Co więcej, dokonała tego po raz czwarty w karierze, wyrównując rekord należący do Justyny Kowalczyk-Tekieli. Za osiągnięcie tego sukcesu Norweżka została hojnie nagrodzona - na jej konto trafiła niemała premia pieniężna.
Therese Johaug w 2022 roku mocno zaskoczyła wszystkich fanów biegów narciarskich, informując o zakończeniu kariery. Na sportowej emeryturze Norweżka nie wytrzymała jednak długo. W listopadzie ubiegłego roku podjęła ona bowiem decyzję o powrocie do rywalizacji. Wróciła, i to z przytupem, wygrywając zawody w Beitostoelen.
36-latka jeszcze przed rozpoczęciem sezonu ogłosiła, że jej głównym celem jest zdobycie kilku medali podczas nadchodzących mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Utytułowana sportsmenka nie miała jednak zamiaru ignorować jednej z większych imprez w sezonie - Tour de Ski.
Therese Johaug wygrywa Tour de Ski. Za wyrównanie rekordu Justyny Kowalczyk-Tekieli otrzymała ogromne pieniądze
Norweżka podczas dwóch pierwszych biegów znalazła się poza podium, jednak jeszcze przed wyjazdem z Toblach była druga w biegach na 20 km stylem dowolnym i na 15 km stylem klasycznym (biegu pościgowym). W Val di Fiemme zaliczyła wpadkę podczas sprintu stylem klasycznym, jednak w kolejnych dniach była już niepokonana.
W klasyfikacji generalnej turnieju 36-latka zajęła ostatecznie pierwsze miejsce, wygrywając Tour de Ski po raz czwarty w karierze. Tym samym wyrównała ona rekord należący do Justyny Kowalczyk-Tekieli.
Dzięki znakomitym wynikom w tegorocznej edycji prestiżowego turnieju norweskiej biegaczce narciarskiej udało się zarobić niemałe pieniądze. Zainkasowała ona bowiem łącznie 103 tys. franków szwajcarskich - zaledwie 1 tys. franków szwajcarskich mniej niż triumfator rywalizacji mężczyzn - jej rodak Johannes Klaebo. 28-latek praktycznie nie schodził jednak z podium - z czołowej trójki wypadł bowiem zaledwie dwa razy, podczas ostatniego dnia rywalizacji w Toblach i ostatniego dnia w Val di Fiemme. Wygrał aż czterokrotnie.