Polscy kibice pewnie do dziś ze łzami w oczach wspominają legendarne wręcz pojedynki Justyny Kowalczyk z norweskimi biegaczkami narciarskimi. Nasza rodaczka dzielnie stawiała czoła zarówno Marit Bjoergen, jak i Therese Johaug. Wszystkie trzy panie znajdują się już jednak na zasłużonej sportowej emeryturze. Początkowo nic nie zapowiadało na powrót którejś z nich. Aż w końcu środowisko sportowe zszokowała ostatnia z wymienionych zawodniczek. 36-latka z dumą ogłosiła swój udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Decyzja, choć zaskakująca, wydaje się być przemyślana, ponieważ nadchodzący czempionat odbędzie się w Trondheim, a więc w ojczyźnie doświadczonej sportsmenki. Skandynawka pod koniec października znów zszokowała swoich sympatyków i podzieliła się z opinią publiczną planem przygotowań na najważniejszą imprezę sezonu. Otóż w grudniu 36-latka zamierza zamknąć się w górskiej chatce i odizolować się od świata. Dlaczego? "Powodem takiej decyzji jest fakt, że dzieci wracające ze żłobka zwykle przynoszą do domu choroby i zarażają rodziców, a ja nie mogę sobie pozwolić na najmniejszą nawet infekcję. Poza tym będę przez dwa miesiące codziennie tylko z mężem i córeczką Kristin. Pojawię się dopiero na starcie w MŚ i w ten sposób moje rywalki nic nie będą wiedziały o mojej formie" - cytuje jej słowa Polska Agencja Prasowa. Therese Johaug szczerze o mistrzostwach świata. Myśli tylko o złocie Nie da się ukryć, iż przed 36-latką jedno z najcięższych wyzwań w karierze. Powroty nigdy nie są łatwe. Nie zniechęca to jednak głównej bohaterki tekstu przed składaniem ambitnych deklaracji. "Decyzję podejmę pod koniec grudnia, oceniając, jakie mam szanse na medal i oczywiście mówiąc nieskromnie na najwyższy stopień podium, ponieważ nie zamierzam przecież walczyć o 6. miejsce" - przekazała na temat wyboru konkurencji, w jakich wystartuje podczas przyszłorocznych zmagań. Pomocną dłoń w stronę Therese Johaug wyciągnie też pewnie Marit Bjoergen. 44-latka spełnia się obecnie w roli trenerki i gdy zajdzie taka potrzeba wspomoże swoją byłą koleżankę z kadry.