Justyna Kowalczyk napisała piękną historię narciarstwa biegowego, a z pewnością mogłaby być ona jeszcze piękniejsza, gdyby nie jej wielka rywalka, a więc Marit Bjoergen, która wiele razy sprawiała, że to nie nasza gwiazda cieszyła się z końcowego zwycięstwa po tym, jak wjechała na metę. Klemens Murańka przemówił pod skocznią. Nie żałuje. "Wolę normalnie żyć. Jak człowiek" Obie panie podzieliły między sobą naprawdę wiele medali, a rywalki mogły tylko oglądać ich plecy. Po erze Kowalczyk i Bjoergen przyszedł czas, gdy na narciarskich trasach całego świata swoim rywalkom odjeżdżała wielokrotnie Therese Johaug, choć tak naprawdę ich kariery w jakimś stopniu się ze sobą przecinały, a sama Johaug miała problemy natury dopingowej. Johaug i Bjoergen razem. Wielka współpraca W 2022 roku młodsza z Norweżek ogłosiła zakończenie swojej kariery sportowej, poślubiła norweskiego wioślarza i w 2023 roku urodziła dziecko. Norweżka w sierpniu 2024 roku ogłosiła, że w wieku 36 lat zdecydowała się wznowić karierę, wcześniejsza decyzja była więc bardziej zawieszeniem, niż zakończeniem. Brązowy medal to wstęp. Dawid Kubacki bije się w piersi, znalazł największy "rozjazd" Sam powrót do sportu może być sporym zaskoczeniem, ale jeszcze większe emocje wywołało to, że za jej szkolenie w pewnej części odpowiadać będzie Marit Bojergen. Obie panie zostały niedawno wspólnie sfotografowane podczas wspólnego biegu. Legendarna rywalka Kowalczyk jest bowiem asystentką trenera kadry - Sjura Ole Svarstada. Bjoergen w tej roli współpracuje także z Palem Gunnarem Mikkelsplassem. Oznacza to, że od teraz dwie wielkie Norweżki będą razem kierować się w stronę wspólnego celu, a tym są oczywiście dobre wyniki Johaug.