Podbeskidzie chce przełamać złą passę
Piłkarze Podbeskidzia od ponad miesiąca nie wygrali meczu ligowego. Złą passę chcą przełamać u siebie w piątkowym meczu ze Śląskiem Wrocław. Trener Leszek Ojrzyński zapowiedział, że mimo trzech kolejnych porażek, rewolucji w składzie zespołu nie przewiduje.
- Dużych zmian nie będzie. W piątek musimy pokazać to, co jest naszą mocną stroną: zaangażowanie i kolektyw. Jeśli to się uda, wówczas widowisko będzie ciekawe - podkreślił szkoleniowiec drużyny z bielska-białej.
Podbeskidzie w trzech spotkaniach straciło dziewięć bramek. Po dwóch porażkach z Koroną w Kielcach (1-2) i u siebie z Górnikiem Zabrze (0-3) Michala Peskvica między słupkami zastąpił Richard Zajac, który zachował czyste konto w meczu Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. W lidze nie poszło mu już tak dobrze. W spotkaniu z Jagiellonią w Białymstoku przepuścił cztery bramki. Trener Ojrzyński nie ujawnił, któremu z bramkarzy zaufa.
W drużynie "Górali" w piątek zabraknąć może czołowego obrońcy Bartłomieja Koniecznego, a także pomocnika Dariusza Kołodzieja. Obaj narzekają na urazy. Bielszczanie, którzy przygotowywali się do meczu w swojej okolicy, tradycyjnie mieli problemy z bazą treningową. Sytuację utrudniała dodatkowo deszczowa aura.
Podbeskidzie po 10 kolejkach zajmuje dziewiąte miejsce z 13 pkt. Rywal jest trzeci i ma sześć punktów więcej. Mecz, który w piątek zainauguruje ligową kolejkę, rozpocznie się o godz. 18.