Mamy duży problem w polskiej piłce. „To niebezpieczna spirala”
Młody zawodnik marzy o wielkiej karierze, ale w pewnym momencie jego plany zostają brutalnie zweryfikowane. Wówczas może zamknąć się w sobie, stracić wiarę i nawet zrezygnować z piłki. Część znajduje sobie inne zajęcie, część jednak zaprzepaszcza szansę na karierę. Co wtedy powinni zrobić rodzice? - Przede wszystkim rola rodzica to bycie... rodzicem. Należy zadbać o emocje. Przytulić, kiedy trzeba - podkreśla trener mentalny Piotr Matulka.
Marzeniem niemal każdego dziecka, które zaczyna przygodę z piłką, jest zostanie Robertem Lewandowskim, Lionelem Messim, Cristiano Ronaldo, czy Kylianem Mbappe. To jednak rodzice wiedzą, że szanse na to są niewielkie, a droga bardzo długa i wyboista.
Należy jednak pamiętać, że to także rodzice są najważniejszymi i najwierniejszymi kibicami. Niekiedy zapominają oni jednak, w jaki sposób powinni chwalić i motywować swoje pociechy.
- Przede wszystkim rola rodzica to bycie... rodzicem. Należy zadbać o emocje. Przytulić, kiedy trzeba. Można spytać o to, jak się bawiło, można też spytać, czy można było zrobić coś lepiej. Rodzice, zwłaszcza ojcowie często o to pytają, ale głównie po porażkach. Po zwycięstwach zwykle są różnego rodzaju nagrody. To błędne podejście. Jeżeli chcemy pytać, czy można było coś poprawić, musimy to robić także po zwycięstwach. Inaczej dziecko będzie miało przekonanie, że tylko porażka czegoś uczy, a tak nie jest - podkreśla trener mentalny Piotr Matulka w "Dogrywce", magazynie Akademii Korony Kielce.
Jeszcze większym problemem są jednak przesadzone ambicje rodziców. W Polsce powstała nawet specjalna nazwa dla grupy (KOR, czyli Komitet Oszalałych Rodziców), która już po pierwszych treningach widzi w swoim dziecku gwiazdę futbolu w przyszłości zarabiającą miliony euro.
- Często rodzice przenoszą swoje ambicje na dzieci. Dochodzi do sytuacji, w której zawodnik być może nie chciałby już grać w piłkę, bo ma inne zainteresowania, ale tkwi w niej, bo nie chciałby sprawić zawodu np. ojcu. Czynniki tego mogą być różne - dziecko może być świadome, że rodzice wiele poświęcili dla piłkarskiej przygoda syna czy córki. Mowa tu o nakładach finansowych, czy poświęconym na treningi i wyjazdy czasie. To też niebezpieczna spirala - przyznaje Matulka.
Według niedawnych badań przeprowadzonych dla Compensy, prawie połowa polskich dzieci przynajmniej kilka razy w tygodniu uprawia sport, z czego aż 40 proc. piłkę nożną.
PJ