Kamila Brzozowskiego w środowisku żużlowym nie trzeba długo przedstawiać. To wychowanek Stali Gorzów, który w czasach juniorskich rozwinął skrzydła w barwach GTŻ-u Grudziądz. Kariera seniorska może nie potoczyła się zgodnie z planami Polaka, ale kontynuował ją aż do 34. roku życia. Od razu zajął się szkoleniem młodzieży w Ostrowie, gdzie podpatrywał Mariusza Staszewskiego. Po odejściu trenera do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa stał się naturalnym następcą. Żużel. Arged Malesa Ostrów. Kamil Brzozowski został wrzucony na głęboką wodę W mediach społecznościowych kandydaturę Brzozowskiego proponowali przede wszystkim kibice ostrowskiego zespołu. 37-latek może liczyć na spory kredyt zaufania, co powinno być pomocne w pierwszym sezonie pracy na stanowisku trenera pierwszej drużyny. - Kamil to bardzo fajny chłopak. Miły, sympatyczny, pomocny i inteligentny. Ostatnio rozmawiałem z nim chyba dwa lata temu, jak byłem w Ostrowie. Mam bardzo dobre zdanie o tym chłopaku, choć prawda jest taka, że został rzucony na głęboką wodę - komentuje Zbigniew Fiałkowski, który ściągał Brzozowskiego do GTŻ-u prawie dwie dekady temu - w 2007 roku. Fiałkowski doskonale zna realia Metalkas 2. Ekstraligi (wcześniej 1. Liga Żużlowa). - Pierwszy rok będzie trudny dla Kamila, będzie musiał sporo się nauczyć. Jak wcześniej wspomniałem - jest to inteligentny chłopak, a jak będzie popełniał błędy, to nic się nie stanie. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Pierwsze przetarcie na pewno będzie dla niego ciężkie, ale powinien sobie poradzić - mówi były wiceprzewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Zwrot akcji w sprawie gwiazdy znanego klubu. Wielkie zamieszanie, były pracodawca wyjaśniaPomagać nowemu szkoleniowcowi Arged Malesy ma Stanisław Chomski, a więc legenda polskiego żużla, były selekcjoner reprezentacji oraz pierwszy trener... Kamila Brzozowskiego. Panowie znają się szmat czasu. - Pomoc Staszka na pewno będzie ważna. Tak doświadczony trener może przekazywać wiedzę, a Kamil na pewno będzie ją chwytać i wprowadzać do swojej pracy. Staszek musi mu jednak dać więcej samodzielności i możliwośc podejmowania samodzielnych decyzji. Kamil może wiele wyciągnąć z tej współpracy - dodaje nasz rozmówca. Żużel. Zbigniew Fiałkowski sam wrzucił trenera na głęboką wodę Fiałkowski, gdy pełnił jeszcze rolę prezesa (lata 2003-2013), też nie bał się podejmować odważnych decyzji. Kiedyś rzucił na głęboką wodę legendę GKM-u i GTŻ-u, Roberta Kempińskiego. - Robert po zakończeniu kariery od razu został trenerem. Później prowadził też zespół na torach PGE Ekstraligi. Pamiętajmy o regulaminie. Gdyby przez cały czas play-offy były sześciozespołowe, to wprowadziłby GKM do nich aż trzykrotnie. Osiągał bardzo dobre wyniki - podsumowuje ekspert. Kibice wtórują Zmarzlikowi po dramacie na Gali Mistrzów Sportu. Zwracają uwagę na jedno