Partner merytoryczny: Eleven Sports

Rośnie nowa gwiazda. Zmarzlik ma powody do obaw, a to nie koniec

W niebotycznej formie od kilku miesięcy jest Brady Kurtz. Został najlepszym zawodnikiem 2. Metalkas Ekstraligi, a teraz przed nowym sezonem udowodnił, że formy nie stracił. Całkowicie zdominował cykl indywidualnych mistrzostw Australii, wygrywając dwie z trzech rund, a w jednej udało mu się zdobyć komplet punktów. Nowy nabytek Betard Sparty Wrocław pokazuje, że jest fantastycznie przygotowany do sezonu. Bartosz Zmarzlik może się obawiać, bowiem Kurtz jest w stanie zagrozić Polakowi w rywalizacji o tytuł mistrza świata.

Brady Kurtz
Brady Kurtz/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Sezon 2024 był dla Australijczyka niesamowity. Najlepszy zawodnik 2. Metalkas Ekstraligi, wprowadził INNPRO ROW Rybnik do PGE Ekstraligi oraz awansował do Grand Prix. Taka postawa dała mu transfer do jednego z najlepiej zarządzanych klubów w Polsce, czyli Betard Sparty Wrocław.

Kapitalna forma na początku roku

Powiedzieć, że Kurtz wygrał IM Australii to tak jakby nic nie powiedzieć. Zdobył w całym cyklu 52 punkty, wyprzedzając Jacka i Chrisa Holdera odpowiednio o 11 i 15 punktów. To totalna dominacja, patrząc na pryzmat, że odbyły się tylko trzy rundy, które wyłoniły mistrza kraju.

Kurtz imponował szybkością, świetnymi startami, a podczas drugiej rundy w Mildurze zdobył komplet punktów, gdzie rywale nie mieli do niego żadnego podjazdu. Podczas 1. rundy przegrał jedynie jeden bieg. Trochę więcej problemów pojawiło się podczas ostatniej, finałowej rundy, ale Kurtz i tak błyszczał. Zdobył 16 punktów w 6 biegach, czyli najwięcej ze wszystkich, choć w biegu finałowym był gorszy od Rohana Tungate’a.

Athletic Bilbao - FC Barcelona 0-2. SKRÓT. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports

Zagrozi Zmarzlikowi?

Brady Kurtz korzysta na współpracy z Ashleyem Holloway’em. Australijczyk zaufał w pełni jednemu tunerowi i zbiera tego efekty. Zbudował pewność siebie, którą widać na torze, gdzie momentami mija rywali dosłownie jak tyczki.

Rośnięcie w górę to spory problem dla Zmarzlika. Historia zna takie przypadki, kiedy zawodnik na fali pewności siebie sięgał po tytuły. Ostatnio, niespodziewanym takim mistrzem był Tai Woffinden w 2013 roku. Bukmacherzy stawiali go na ostatnim miejscu, a ten zaskoczył cały świat. Kto wie, może Kurtz pójdzie śladem Brytyjczyka i zdetronizuje Bartosza Zmarzlika, sprawiając olbrzymią niespodziankę.

Brady Kurtz, kapitan ROW-u Rybnik./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Bartosz Zmarzlik, Paweł Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Bartosz Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem