Falubaz się zbroi na całego. Widać to po ruchach transferowych drużyny. Najpierw po 8 latach wyrwali Leona Madsena z Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Teraz wypożyczyli Damiana Ratajczaka, który jest uważany za jeden z największych talentów swojego pokolenia. Powinien zostać w Unii? Mocne reakcje kibiców spotkały się z wypożyczeniem Polaka. Większość fanów FOGO Unii Leszno krytycznie odebrała ten ruch, dając zawodnikowi czytelny sygnał. Z pewnością czytanie tego typu komentarzy nie było łatwe dla młodzieżowca. - W formacji młodzieżowej Unii był liderem i tutaj też będzie. Ja zawsze radziłem młodym zawodnikom kontynuować początek kariery w miejscu, w którym się wychowali. Jest im wtedy łatwiej, nawet ściany pomagają. Mają parasol ochronny, co też oczywiście nie zawsze wpływa korzystnie. Jednak jest niesiony przez klub, kibiców i środowisko - twierdzi Krzystyniak. - Jak idzie do innego klubu to zaczyna być traktowany obojętnie przez zawodników, kibiców. Patrzą na niego jak na intruza, który chce wygryźć innych ze składu i pozbawić większej ilości jazdy - dodaje. Zapłacili duże pieniądze W środowisku mówi się, że za wypożyczenie Unia może dostać nawet ponad 300 tysięcy złotych. Sam zawodnik podobno ma otrzymać gażę 700 tysięcy za podpis i 7 tysięcy za punkt. Takie warunki uczyniłby go jednym z najlepiej zarabiających młodzieżowców w całej Polsce. - Działacze Falubazu zapłacili za wypożyczenie ogromne pieniądze. Na pewno też więcej otrzymuje sam zawodnik. Ratajczak musi się z tym liczyć, że musi się spłacić. Zapłacili taką ogromną kasę, więc musi to zwrócić w postaci dobrych punktów. To spora presja na tak młodego zawodnika, nie wiadomo czy sobie poradzi. Takie ruchy może się sprawdzają w 10-20 procentach - przekonuje były menedżer. Będzie mieć pod górkę? Wydaje się to oczywiste, że presja na młodzieżowcu będzie coraz większa. W końcu kibice w Polsce oczekują, że zacznie jeździć coraz lepiej na miarę potencjału wicemistrza świata juniorów. - Obawiam się o losy Ratajczaka, czy on sprosta wyzwaniu. Kibice też go nie będą klepać po ramieniu. Przyszedłeś, wziąłeś duże pieniądze, więc wymagamy dobrego wyniku, tak uważają kibice. Z każdej strony ma teraz pod górkę - kończy legenda polskiego żużla.