Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kariera mistrza wisi na włosku. Polski klub ostatnią nadzieją

Ostatnie lata w wykonaniu Jasona Doyla nie należą do najlepszych. Zawodnik obniżył loty, ustabilizował się w stawce daleko od czołówki. Odkąd Australijczyk wywinął numer prezesowi Unii Leszno, Piotrowi Rusieckiemu, i opuścił klub po wcześniejszym porozumieniu, jego kariera wpadła w poważny kryzys. Teraz dostał gwiazdorski kontrakt w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa na grube miliony. Wydaje się, że Michał Świącik to ostatnia nadzieja dla Doyla na powrót do czołówki.

Jason Doyle w Grand Prix.
Jason Doyle w Grand Prix./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Tak naprawdę ostatni dobry sezon Doyle miał w 2021 roku. Wówczas w barwach Unii był czwartym najlepszym żużlowcem w PGE Ekstralidze. W Grand Prix nie szło najlepiej, ale na tym polu nie idzie, odkąd został mistrzem świata w 2017 roku. Po mistrzostwie, ani razu nie znalazł się w czołowej piątce klasyfikacji generalnej.

Kryzys trwa w najlepsze, a los go nie oszczędza

Ogromne fatum było nad Australijczykiem w 2024 roku. Nie dość, że zanotował najgorszy start w historii startów w PGE Ekstralidze, to kontuzje i groźne upadki przyciągał jak magnes. Potężny pech prześladuje go, odkąd wyrolował prezesa FOGO Unii Leszno, Piotra Rusieckiego. 

Podał mu rękę, dogadali się, ogłosili w czerwcu 2022 roku umowę, a ten później uciekł do Cellfast Wilków Krosno. Kibice leszczyńscy w ramach podziękowania obrzucili go "Dojlarami", czyli pieniędzmi na wzór amerykańskiego dolara z podobizną Australijczyka. To nie pierwszy incydent, bo podobny numer wywinął w przeszłości klubowi z Zielonej Góry.

Iga Świątek - Katie Boulter. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

To jego ostatnia nadzieja

Wydaje się, że transfer do Krono-Plast Włókniarza to ostatnia nadzieja dla Doyla. Mistrz świata jest już wiekowy, więcej okazji do odbudowy może już po prostu nie mieć. Warunki też ma bajeczne. W środowisku mówi się, że otrzyma 1,5 miliona za podpis oraz podobno aż 15 tysięcy za punkt. Pod względem finansów będzie w samym czubie, choć sportowo nie jest w nim od lat.

Jeśli prezes Michał Świącik nie odbuduje Doyla, to chyba nikt tego nie zrobi. Włodarz częstochowskiego klubu pokazywał, że potrafi zapewnić gwiazdorom należyte traktowanie. Taką sytuację miał Leon Madsen, który przez 8 lat u Świącika czuł się jak pączek w maśle. Ciężko znaleźć innego prezesa, który będzie wierzył oraz pomagał Doylowi, tak jak będzie to robił Świącik.

Jason Doyle/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Podium GP Warszawy/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Michał Świącik, prezes Włókniarza Częstochowa./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem