Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gwiazda Motoru może odejść. Dojdzie do trzęsienia ziemi

Orlen Oil Motor może stracić jednego z liderów. Nowy prezes Stelmet Falubazu Zielona Góra wszem i wobec mówi o chęci pozyskania Dominika Kubery. 25-latek spędził w Lublinie już cztery lata, a w październiku wygasa mu obecny kontrakt. Wartość rynkowa Kubery wzrasta z każdym kolejnym sezonem. Już w poprzednim roku głośno było o zainteresowaniu z Leszna i Wrocławia. W Motorze jednak nie boją się o stratę reprezentanta Polski. I mają ku temu solidne argumenty.

Jarosław Hampel i Dominik Kubera
Jarosław Hampel i Dominik Kubera/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

W Lublinie planują pozbycie się Fredrika Lindgrena lub Jacka Holdera, żeby zrobić miejsce przychodzącemu Martinowi Vaculikowi. Za chwilę mogą jednak obawiać się o zatrzymanie Dominika Kubery. Po reprezentanta Polski ustawiła się już kolejka chętnych.

Nowy sternik klubu wypalił, chce ściągnąć polską gwiazdę

Kuberze w październiku wygasa kontrakt. Nowy prezes Stelmet Falubazu Zielona Góra otwarcie już poinformował opinię publiczną, że wychowanek Unii Leszno jest jego głównym celem transferowym. Adam Goliński pochodzi z Leszna, więc pewnie stąd ta sympatia do zawodnika, który pochodzi właśnie z tych okolic.

Prawdą jest, że 25-latek z każdym kolejnym sezonem wzbudza coraz większe zainteresowanie czołowych klubów PGE Ekstraligi. W ubiegłym roku otrzymał ofertę z Betard Sparty Wrocław. O powrót uczestnika cyklu Grand Prix starała się również FOGO Unia, lecz niepewna sytuacja w tabeli kompletnie przekreśliła poważne rozmowy.

''Wydarzenia'': Protest górników i energetyków w Warszawie. Nie chcą szybszego zamknięcia elektrowni węglowych/Polsat News/Polsat News

Dwa kluczowe argumenty Motoru, Falubaz może je jednak przebić

Władze Motoru nie boją się o utratę Kubery z kilku prostych powodów. Są jednym z dwóch zespołów ekstraligowych (drugim jest Wrocław), który nie dość, że płaci dużo, to również w terminie. Poza tym zawodnicy mogą liczyć na wysokie umowy sponsorskie. W niektórych przypadkach kwoty sięgają nawet powyżej pół miliona złotych.

Zielonogórzanie mogą jednak z łatwością przebić warunki, które ma w Lublinie. Już teraz zaoferowali kosmiczne pieniądze Leonowi Madsenowi. Nieoficjalnie mówi się o 1,8 miliona złotych za podpis i 15 tysiącach złotych za punkt. Falubaz jest bardzo zmotywowany, żeby wrócić do gry o najwyższą stawkę.

Po drugie Kubera z Osiecznej do Zielonej Góry miałby rzut beretem. Podróże na drugi koniec Polski często potrafią być wyczerpujące. Szczególnie, kiedy startuje się w Grand Prix. Drużynowy mistrz świata w poprzednim roku miał zresztą niemały problemy z dopasowaniem się do lubelskiej nawierzchni. Przez długie tygodnie nie był w stanie przekroczyć dwucyfrowej zdobyczy punktowej.

To był efekt m.in. pogody, przez którą zawodnicy nie są w stanie wystarczająco potrenować na własnym torze. Często nie byli w stanie nawet rozegrać inauguracyjnych spotkań domowych i władze musiały je przekładać. W tym okresie warunki atmosferyczne są dla nich bardzo niesprzyjające.

Dominik Kubera/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Dominik Kubera/materiały prasowe/materiały prasowe
Dominik Kubera./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem