To już koniec koszmaru Magdy Linette, wreszcie się udało. "Nienawidzę tego"
Zaczął się dla nas turniej finałowy Billie Jean King Cup. Dawid Celt nieco zaskoczył i na pierwszy ogień w grze singlowej Polek przeciwko Hiszpankom posłał Magdę Linette. Poznanianka nigdy wcześniej nie pokonała Sary Sorribes Tormo, a grała z nią czterokrotnie. Tym razem się jednak udało. - Nienawidzę grać z Sarą, pierwszy raz wygrałam, a zajęło to prawie cztery godziny. To był ogromny wysiłek, bardzo trudny mecz - przyznała.
Niektórych mogła więc dziwić decyzja kapitana Dawida Celta, który do premierowej odsłony starcia Polski z Hiszpanią w 1/8 finału Billie Jean King Cup nominował nie Magdalenę Fręch, lecz delikatnie nieco niżej notowaną w rankingu WTA Magdę Linette. Poznanianka zmierzyła się z zawodniczką, która do tej pory była dla niej bezlitosna - Sarą Sorribes Tormo. Dotychczasowy bilans ich konfrontacji wynosił 0:4. Niektórzy mogli więc czuć niepokój.
Po raz pierwszy spotkały się 13 kwietnia 2017 roku w ćwierćfinale w kolumbijskiej Bogocie. Brązowa medalistka ostatnich igrzysk olimpijskich w deblu miała tam spore problemy - decydującą, trzecią partię wygrała po tie-breaku, a wcześniejsze dwie rozstrzygnęły się z przewagą pojedynczego przełamania. Rywalizacja na korcie ziemnym potrwała 2 godziny i 52 minuty. Hiszpanka przegrała dzień później w półfinale.
Szansę na rewanż Linette miała we wrześniu 2018 w pierwszym meczu kwalifikacji w chińskim Wuhan. Wygrała pierwszego seta, ale następnie pozwoliła rywalce na zwrot akcji i pożegnała się z możliwością awansu do drabinki głównej. Sorribes potem wygrała jeszcze z Anną Zają i zameldowała się w turnieju, ale tam odpadła już na "dzień dobry" z rąk Viktorii Golubić.
Magda Linette wygrała z Sarą Sorribes Tormo pierwszy raz w karierze
Kolejna odsłona tej polsko-hiszpańskiej rywalizacji to Ostrawa 2020. W 1/16 finału poznanianka nie miała czego szukać, podczas 76-minutowego spotkania ugrała zaledwie cztery gemy. Tenisistka urodzona w walenckim La Vall d'Uixó okazała się lepsza jeszcze od Anett Kontaveit, ale w ćwierćfinale uległa Arynie Sabalence.
Rok temu Linette i Sorribes Tormo również zmierzyły się podczas BJK Cup. Była to jeszcze rywalizacja grupowa, obowiązywał poprzedni system. Znowu to młodsza z pań była górą (7:6, 6:3). W piątek karta się odwróciła i to w tym samym turnieju, ale nie było o to łatwo. 32-latka potrzebowała aż 231 minut rywalizacji. Był to jeden z najdłuższych meczów w historii żeńskiego tenisa. Naszą relację można przeczytać pod tym linkiem.
- Nienawidzę grać z Sarą. pierwszy raz wygrałam, a zajęło to prawie cztery godziny. To był ogromny wysiłek, bardzo trudne spotkanie - powiedziała Linette w wywiadzie na korcie, dziękując przy okazji zarówno hiszpańskim, jak i polskim kibicom. - Obie strony stworzyły niesamowitą atmosferę - przyznała.