Obie zawodniczki przystąpiły do tego pojedynku bardzo skoncentrowane. Na początku pierwszego seta były skuteczne przy swoim serwisie. Remisowo było jednak tylko do siódmego gema, w którym Xinyu Wang zaskoczyła faworytkę. Chinka przełamała na 4:3, a swój następny serwis wygrała do 15, więc bardzo pewnie. W tamtym momencie zwycięstwo w pierwszej partii miała już na wyciągnięcie ręki i nie zmarnowała tej znakomitej szansy. Jessica Pegula przegrała 4:6 i wiedziała, że jeśli nie poprawi swojej gry, następny set może być jej ostatnim na tegorocznym Wimbledonie. Jessica Pegula nie umiała wykorzystać przewagi. Niewybaczalne błędy Drugą odsłonę Amerykanka zaczęła najlepiej, jak tylko mogła. Po dwóch gemach prowadziła już 2:0, ale w jej poczynania wdarła się chyba dekoncentracja, ponieważ od razu pozwoliła Xinyu Wang na przełamanie powrotne. Znów zrobiło się remisowo. W szóstym gemie Jessica Pegula znów przełamała serwis rywalki. Fani byli ciekawi, czy Amerykanka wyciągnie wnioski ze swoich błędów z początku seta i tym razem uda jej się dowieźć to prowadzenie do końca. Tak się jednak nie stało. W siódmym gemie Xinyu Wang znów doprowadziła do równowagi, więc końcówka drugiego seta zapowiadała się niezwykle ciekawie. Jessica Pegula w tamtym momencie popełniła błąd z kategorii niewybaczalnych. Nie wyciągnęła wniosków z tego pierwszego i w kluczowym momencie pozwoliła rywalce na powrót do seta. Gem dziewiąty był niesamowitym dreszczowcem, ale to właśnie w nim Jessica Pegula wywalczyła sobie kolejną szansę na wyrównanie w meczu. Chinka miała w nim łącznie aż cztery breakpointy, ale żadnego z nich nie wykorzystała. Amerykanka w końcu się otrząsnęła i wygrała tę grę na przewagi. Kolejnego gema serwisowego Xinyu Wang wygrała do zera, a w kolejnym przełamała podanie Jessiki Peguli, przegrywając z nią tylko jedną piłkę. W tamtym momencie szanse Amerykanki na zwycięstwo w tym meczu spadły do niewielkich rozmiarów. Pegula wróciła z zaświatów. Dreszczowiec w tie-breaku Amerykanka jednak nie poddała się i zapewniła kibicom niesamowity thriller. W tak ważnym momencie potrafiła pokazać niesamowity charakter i pokonać Chinkę, oddając jej tylko jedną piłkę przy jej serwisie. Doszło więc do tie-breaka, po którym poznaliśmy odpowiedź, czy dojdzie do seta trzeciego, czy też Jessica Pegula już teraz zostanie wyeliminowana z turnieju. Tie-break był taki jak cały mecz - niesamowicie emocjonujący i pełen zwrotów akcji. Serwis zdecydowanie nie był w nim atutem - łącznie przez obie zawodniczki przegrały aż 11 swoich piłek (na 16 wszystkich). Ostatecznie to Jessica Pegula wygrała w nim 9:7 i doprowadziła do trzeciego seta. Ostatnia odsłona znów rozpoczęła się lepiej dla Xinyu Wang. Chinka szybko wyszła na prowadzenie 4:0 po dwóch przełamaniach, więc zanosiło się na seta bez historii. A szkoda, bo drugi set był niesamowicie emocjonujący. Trzeci pod tym względem kompletnie nie mógł się z nim równać. Pegula z tej dalekiej podróży już nie wróciła. Chinka w ostatnim secie pokonała faworytkę 6:1 i tym samym zameldowała się w trzeciej rundzie Wimledonu. Mało kto spodziewał się, że Jessika Pegula z londyńskim turniejem pożegna się tak szybko.