To wszystko nie tak miało być! Czwartkowy pojedynek faworyzowanego Hurkacza z uzdolnionym Filsem od początku nie układał się po myśli naszego gwiazdora. - Arthur świetnie porusza się po korcie, dobrze czuje się na trawie. Zagrał dobry turniej w Halle i jest bardzo groźnym zawodnikiem - doceniał przeciwnika podopieczny Craiga Boyntona. I jakby wypowiedział te słowa w złą godzinę... Hubert Hurkacz przegrywał z Filsem. Dobiła go kontuzja, koszmar Polaka Gdy jednak w końcu, po słabych dwóch setach, Polak zaczął odrabiać straty, a w czwartej partii znów serce podchodziło nam do gardeł, bo trwał drugi w tym spotkaniu tie-break, wydarzył się dramat. Polak z poświęceniem rzucił się do woleja zagranego przez Filsa i wydawało się, że jest to kolejny, jeden z wielu "padów", po którym "Hubi" się otrzepie i będzie nadal walczył. Zwłaszcza, że moment był arcyważny, bo stało się to przy piłce, która pozwoliła mu wyjść na prowadzenie 8:7. Po chwili zapanował prawdziwy niepokój, bo sytuacja zaczęła wyglądać coraz bardziej poważnie. Hurkacz miał problem, by podnieść się z kortu i można było odnieść wrażenie, że uskarża się na kłopoty z kolanem, być może z więzadłem. Świetnie zachował się Fils, który podał Polakowi dłoń i pomógł mu stanąć o własnych siłach. "Hubi" dokuśtykał do swojego ławeczki, ale nie wyglądał na kogoś, kto czuje się na siłach by kontynuował pojedynek. Za moment znalazła się przy nim pomoc medyczna, najpierw był opatrywany na siedząco, a po chwili położył się twarzą do nawierzchni i w dalszym ciągu fizjoterapeutka pracowała nad jego nogą. Co z igrzyskami olimpijskimi? Hurkacz wygra walkę z czasem? Po tym, jak na prawej nodze Hurkacza pojawił się opatrunek, Polak podjął jeszcze próbę postawienia się Filsowi, ale tylko na moment. Zdążył natomiast popisać się jeszcze jednym rzutem, co chyba nie było najlepszym pomysłem. Po tym, jak przegrał dwie kolejne piłki ledwo się poruszając, zgłosił że nie jest w stanie kontynuować spotkania. W efekcie przy stanie 8:9 w tie-breaku czwartego seta, czyli tuż przed piłką meczową dla Francuza, zrezygnowany wrocławianin podziękował rywalowi za walkę i zszedł z kortu. Na razie za wcześnie rozsądzić, jak poważnego urazu nabawił się Hurkacz. Natomiast cała ta sytuacje bardzo mocno niepokoi w kontekście igrzysk olimpijskich, które rozpoczynają się już 26 lipca w Paryżu. "Hubi", poza Igą Świątek, jest naszym największym faworytem do medalu, a nawet medali. To także potencjalnie zła wiadomość dla Igi Świątek, bo gdyby problemy okazały się poważniejsze, wówczas Hurkacza zabraknie nie tylko w singlowej rozgrywce, ale także w mikście właśnie z Igą oraz w deblu z Janem Zielińskim. Oby wszystko zakończyło się happy-endem... Artur Gac, Wimbledon