Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polka w bramach raju, jest półfinał. Jeszcze nie Wimbledon, ale już US Open

Jest już praktycznie przesądzone, że po 14 miesiącach przerwy Maja Chwalińska zagra w eliminacjach US Open. Polka zrobiła ogromny krok ku temu, awansowała w Montpellier do półfinału turnieju ITF W75. I zrobiła to w kapitalnym stylu, rozbiła walczącą o to samo Litwinkę Justinę Mikulskytė 6:2, 6:4. W wirtualnym rankingu WTA Polka awansowała na 222. miejsce, ale kluczowe jest to, że do połowy sierpnia nie musi bronić żadnych punkty. A rywalki - owszem.

Maja Chwalińska
Maja Chwalińska/Tim Clayton/Corbis via Getty Images/Getty Images

Maja Chwalińska zagra w sobotę o swój trzeci finał imprezy ITF W75 w tym roku, ale już sam piątkowy mecz w ćwierćfinale miał dla niej olbrzymią stawkę. Polka we Francji rozgrywała swój trzeci mecz, trzecie zwycięstwo dawało jej kolejnych 13 punktów do rankingu WTA, a już 29 łącznie. I w prowadzonej "na żywo" klasyfikacji WTA awans na 222. pozycję, co w praktyce oznacza wstęp do kwalifikacji sierpniowych rozgrywek w Nowym Jorku.

22-latka z Bielska-Białej czeka bowiem na powrót do rozgrywek wielkoszlemowych od 14 miesięcy, właśnie US Open w 2023 roku był pierwszym, który ominęła. Wtedy nie mogła już skorzystać z zamrożonego rankingu, a jej własny kulał, w pewnym momencie spadła nawet do piątej setki, odbicie nastąpiło dopiero po rywalizacji WTA 125 w Kozerkach. To było w drugiej połowie lata, punkty zdobyte wtedy (aż 57) przestaną się liczyć 14 sierpnia. Będą jednak wciąż obowiązywały wówczas, gdy zamknięte zostaną listy zgłoszeń w Nowym Jorku.

A w lipcu Chwalińska niczego już nie broni.

Dwa razy świetnie na początku setów. Maja Chwalińska w półfinale turnieju ITF w Montpellier

Ten komfort zapewniła młodej Polce dzisiejsza wygrana z Litwinką Justine Mikulskytė - 6:3, 6:4. Oba sety toczyły się podobnie, Polka szybko uzyskiwała sporą zaliczkę, 4:0 w pierwszej partii, 3:0 w drugiej. Tego pierwszego seta rzeczywiście spokojnie wygrała, w drugim było jednak trochę nerwów. Chwalińska trochę się do tego przyczyniła, w piątym gemie popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, Litwinka zdołała odrobić straty. Łeb w łeb szły do stanu 4:4, choć Polka chwilę wcześniej powinna była zaliczyć kolejnego breaka. Prowadziła 40:0 przy podaniu rywalki, trzy szanse jednak przepadły.

Maja Chwalińska/IMAGO/Augst / Eibner-Pressefoto/East News

Przełamała jednak rywalkę w dziesiątym gemie, który przesądził o jej awansie. Chwalińska grała dziś odważniej, bliżej linii końcowej niż to robi zazwyczaj. Stosowałą skróty, ale przede wszystkim szukała okazji do gry przez bekhend rywalki. U Mikulskytė to zdecydowanie słabszy element, gdy tylko mogła, próbowała obiec piłkę i atakować forhendem. Na 22-latkę z Bielska-Białej było to jednak za mało.

Jeśli Maja Chwalińska wygra półfinał, a zmierzy się z Japonką Sarą Saito (WTA 169) lub mającą cypryjski paszport byłą reprezentatką Rumuni  Ralucą Serban (WTA 205), nic już jej nie odbierze prawa gry w eliminacjach US Open. Choć na dobrą sprawę, teraz może szykować paszport.

Turniej ITF W75 w Montpellier (korty ziemne). Ćwierćfinał

Maja Chwalińska (Polska) - Justina Mikulskytė (Litwa) 6:2, 6:4.

Tommy Paul vs. Alexander Bublik. SKRÓT. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Maja Chwalińska/ROB PRANGE / Spain DPPI / DPPI via AFP/AFP
Maja Chwalińska/AFP
INTERIA.PL

Więcej na ten temat

Zobacz także

Sportowym okiem