Aby zrozumieć przyczynę porażki Markety Vondroušovej, trzeba cofnąć się do 20 czerwca i jej spotkania z Anną Kalinską w Berlinie. Pod koniec pierwszego seta, przy swoim prowadzeniu 5:3 i serwisie, Czeszka pechowo upadła, ciężar ciała przeniosła na prawą nogę. Próbowała jeszcze wrócić do gry, rozegrała dwa gemy, ale ostatecznie uznała, że może tylko pogorszyć sytuację. Krecz niewiele ją w sumie wtedy kosztował, ważniejsze było odpowiednie przygotowanie się, a właściwie wyleczenie, do Wimbledonu. Tu bowiem broniła aż dwóch tysięcy punktów zdobytych w 2023 roku, to blisko połowa jej obecnego dorobku. Sytuacji nie udało się uratować, a symptomy widzieli już czescy dziennikarze. Gdy w poniedziałek z mistrzynią Wimbledonu pracował jej fizjoterapeuta Martin Janoušek, Vondroušovej leciały łzy. Zdrowa, na trawie, nie miała prawa przegrać z Hiszpanką Jéssicą Bouzas Maneiro, która we wrześniu skończy 22 lata, a jeszcze nigdy nie grała w drugiej rundzie Wielkiego Szlema. Mało tego, ledwie w kwietniu po raz pierwszy awansowała do czołowej setki rankingu WTA. A na trawie... nie wygrała jeszcze meczu w głównej drabince. A jednak to ona triumfowała gładko 6:4, 6:2, mecz trwał niewiele ponad godzinę. Porażka na oczach matki i siostry. Koszmar Markéty Vondroušovej stał się faktem Czeskie portale piszą o szoku, iSport.cz wskazuje, że gdy z Hiszpanki zeszła już trema, czyli od stanu 2:3, zaczęła wykorzystywać problemy Vondroušovej. Ta zaś miała problemy z poruszaniem się i serwowaniem, popełniła w całym krótkim meczu blisko 30 niewymuszonych błędów. Jej grę z loży obserwowały siostra i matka, też nie miały szczęśliwych min. Widziały, że wielka gwiazda cierpi na korcie. Ostatecznie zaś została drugą w erze open, która - jako obrończyni tytułu - odpadła w kolejnej edycji Wimbledonu już w pierwszej rundzie. Wcześniej spotkało to w 1994 roku Steffi Graf, siedmiokrotną triumfatorkę The Championships. Genialna Niemka przegrała wówczas równie sensacyjnie z Lori McNeil 6:7, 5:7, a Amerykanka później dotarła do półfinału - tam stoczyła pasjonujący bój z Conchitą Martinez, późniejszą triumfatorką. Różnica była taka, że Graf w drabince miała wtedy jedynkę, zaś Vondroušová - "tylko" szóstkę. Niemka rok później znów cieszyła się z triumfu na obiektach przy Church Road. Spadek w rankingu jest pewny, gra w Rijadzie w WTA Finals powoli przechodzi do sfery marzeń. Czeszka potrzebuje przełomu Porażka czeskiej tenisistki niesie dla niej olbrzymie konsekwencje - widoczne będą już niespełna za dwa tygodnie, ale też i w kolejnych miesiącach. Chodzi oczywiście o ranking WTA, w którym Vondroušová straci 1990 punktów, zostanie jej jedynie 10 za wyjście na mecz w pierwszej rundzie. Miała pewne miejsce w TOP 10 rankingu, była wysoko rozstawiana, na Igę Świątek czy Arynę Sabalenkę wpadała najwcześniej w ćwierćfinale. Teraz może to stać się znacznie wcześniej. W rankingu live Czeszka już jest na 15. pozycji, będzie miała 2473 pkt, ale wkrótce miną ją zapewne jeszcze Emma Navarro czy Anna Kalinska. A później może Marta Kostiuk i inne tenisistki. Dodatkowo - wpadka na tak wczesnym etapie Wimbledonu mocno ogranicza szanse 25-letniej tenisistki na ponowną grę w WTA Finals. Dziś w rankingu Race jest 21., do ósmej Darii Kasatkiny traci blisko tysiąc punktów. Będzie potrzebowała jakiegoś spektakularnego triumfu w kolejnych miesiącach, a przecież w Cincinnati i US Open ma bronić łącznie kilkuset punktów za zeszłoroczne ćwierćfinały. Jeśli ten przełom nie nastąpi, zeszłoroczna triumfatorka kolejny sezon rozpocznie z dalekiej pozycji. *** Transmisje z Wimbledonu dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu, w streamingu internetowym na platformie Polsat Box Go oraz na stronie polsatsport.pl. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju oraz relacje tekstowe ze spotkań z udziałem reprezentantów Polski można śledzić na stronie Interii za pośrednictwem specjalnej zakładki.