Partner merytoryczny: Eleven Sports

0:4 na start, a potem zwrot akcji. Dramatyczny bój Polaka na Australian Open, 158 minut walki

Rozstawiony w kwalifikacjach do Australian Open Kamil Majchrzak miał niemałe problemy z pokonaniem pierwszego rywala na swojej drodze. Polak rozpoczął rywalizację z Marco Trungellitim fatalnie, od 0:4 dla rywala. Pierwszy set poszedł na konto Argentyńczyka, ale drugi padł już łupem Majchrzaka. W trzecim secie 28-latek dał już popis swoich umiejętności i triumfował ostatecznie 3:6, 7:6(4), 6:3, dzięki czemu awansował do kolejnej rundy kwalifikacji.

Kamil Majchrzak awansował do kolejnej rundy kwalifikacji do Australian Open
Kamil Majchrzak awansował do kolejnej rundy kwalifikacji do Australian Open/ Adam Pretty/Getty Images/Getty Images

Katarzyna Kawa jako czwarta na liście rezerwowej musiała czekać na rozwój sytuacji. Ostatecznie los chciał, że wskoczyła na całe szczęście razem z Belgijką Kimberley Zimmermann jako 56., przedostatnia para i zagra na pewno w Australian Open w deblu. We wtorek rano do walki o udział w wielkoszlemowym turnieju rozpoczął Kamil Majchrzak. 

Jako pierwszy rywal na drodze Polaka wyłonił się Argentyńczyk Marco Trungelliti. W marcu ubiegłego roku w Rwandzie okazał się wyraźnie lepszy od 28-latka. Przed zmaganiami na Antypodach to jednak Majchrzak uchodził za wyraźnego faworyta. A mimo to miał od początku poważne problemy. 

Australian Open. Fatalny początek Majchrzaka. 0:4 na start, rywal wykorzystał słabość

Majchrzak fatalnie rozpoczął mecz. W polu serwisowym wyglądał niepewnie, co skrzętnie wykorzystywał rywal. Przegrał oba swoje pierwsze podania, dzięki czemu Trungelliti wyszedł na prowadzenie 4:0. W tym momencie jasne było, że wyratować pierwszego seta będzie piekielnie ciężko. Polakowi udało się przełamać raz oponenta, ale to było zbyt mało. Porażka 3:6 i limit błędów wyczerpany niemal do zera. 

Na dużo bardziej skoncentrowanego wyglądał na początku drugiego seta. Obaj tenisiści szli łeb w łeb, wygrywając sumiennie swoje podania. W dwunastym gemie Trungelliti miał już dwie piłki meczowe, ale Majchrzak zdołał się wyratować i doprowadził do tie-breaka. W nim Argentyńczyk przegrał dwa swoje podania, przy żadnym Polaka i zrobiło się 1-1. 

Majchrzak przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Koniec po 158 minutach

Wraz z upływem czasu rywalizacja nabierała rumieńców. Podobnie jak w drugim secie, żaden z tenisistów nie chciał przegrać swojego podania, zdając sobie sprawę z tego, że może okazać się to kluczowe dla losów meczu. Reprezentant Polski nie dawał swojemu rywalowi praktycznie szans na punktowanie przy jego serwisie. 

Kluczowym momentem w decydującej partii było przełamanie rywala w ósmym gemie. Pozwoliło to Majchrzakowi na sięgnęcie po zwycięstwo przy swoim serwisie i tak też się stało. Wykorzystał pierwszą piłkę meczową i po 158 minutach walki na korcie awansował do kolejnej rundy kwalifikacji. 

Kamil Majchrzak/MICHELE MARAVIGLIA / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Marco Trungelliti/Urbanandsport / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Kamil Majchrzak/PIOTR KUCZA/FOTOPYK/NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem