Polscy skoczkowie sięgają dna, Tajner bije na alarm. Już wydał wyrok
Dawid Kubacki wrócił do rywalizacji w Pucharze Świata na Turniej Czterech Skoczni w miejsce Kamila Stocha. Były zwycięzca tej imprezy nie wypadł jednak dobrze, już przy pierwszej okazji zawiódł siebie i kibiców. W kwalifikacjach do niedzielnego konkursu zajął 53. miejsce. - Coś trzeba było chyba źle zrobić, żeby to tak słabo wyglądało - ocenił bezlitośnie Apoloniusz Tajner w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Dawid Kubacki od początku tego sezonu nie zanotował progresu, którego on sam pewnie by od siebie oczekiwał. Nasz mistrz świata niestety od pierwszego skoku w tym sezonie nie pokazuje tego, co widzieliśmy podczas pierwszego sezonu Thomasa Thurnbichlera. Widywaliśmy jakieś małe przebłyski dobrej dyspozycji, którą raz na jakiś czas Kubacki pokazywał, ale po czasie niestety wygląda to niezbyt dobrze. W poszukiwaniu formy Polak zdecydował się na samotny trening.
W związku z tym były triumfator Turnieju Czterech Skoczni nie poleciał ze swoimi kolegami z kadry na weekend w Engelbergu tuż przed świętami. Tam Biało-Czerwoni znów wypadli dość przeciętnie, a sfrustrowany Kamil Stoch po rozmowie z Michałem Dolezalem uznał, że teraz to on potrzebuje treningu, bo choć walczył o punkty, to nie w rejonach podium, co wyraźnie doprowadza Stocha do szaleństwa. W związku z tym trzykrotny mistrz olimpijski do Oberstdorfu nie poleciał.
Tajner bez litości dla Kubackiego. Powiedział wprost
Jego miejsce w kadrze zajął właśnie Dawid Kubacki, choć plan trenera Thomasa Thurnbichlera był zupełnie inny. Treningi Kubackiemu wyraźnie nie pomogły. W piątkowych skokach nie było widać żadnej zmiany, żeby nie powiedzieć, że wyglądało to gorzej, niż przed rozłąką z rywalizacją. Polak nie przebrnął przez kwalifikacje, w związku z czym znów zrobiło się gorąco. Swoją opinią w tym temacie podzielił się Apoloniusz Tajner, który bardzo stanowczo ocenił sytuację.
- Co mam powiedzieć? Coś trzeba było chyba źle zrobić, żeby to tak słabo wyglądało. W poprzednim sezonie wiedzieliśmy, że zaczęli przemęczeni, wyszło przetrenowanie i było z głowy. W tym roku wyglądało to wszystko dość solidnie, a teraz... Nie wiem, czemu to tak wypadło. Bo jest po prostu niefajnie i niedobrze. Jeżeli chodzi o Dawida... Kwalifikacje były dość obiektywne od momentu, gdy wiatr zelżał. Tu nie ma kwestii tego, że trafił na złe warunki - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Tajner pochwalił także decyzję Stocha o odpuszczeniu startów. - Cieszę się, że Kamil zrezygnował ze startu, bo to było bez sensu. Szkoda czasu, jeżeli nie jest w najwyższej formie. To był bardzo dobry ruch, bo lepiej odpocząć i spokojnie oddać kilkanaście skoków w dwóch, trzech czy czterech jednostkach treningowych i dopiero wtedy wrócić do następnego Pucharu Świata, czy innych zawodów - ocenił były prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Thurnbichler po kwalifikacjach zaznaczył, że nie ma aktualnie tematu zmiany w kadrze.