Kuriozum podczas PŚ w Engelbergu, absurdalna wpadka. Na jaw wychodzą kulisy
Kwalifikacje do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Engelbergu zostały przełożone z godz. 14:30 na 9:15, ponieważ organizatorzy otrzymali niekorzystne prognozy pogodowe. Walka o awans do zawodów i tak rozpoczęła się jednak z opóźnieniem, co szybko znalazło swoje wytłumaczenie. Jak się okazuje, skoczkowie musieli czekać na możliwość oddania skoku przez... sędziego.
Rywalizacja w Engelbergu rozpoczęła się w piątek, kiedy to przeprowadzono treningi oraz kwalifikacje. Awans do sobotniego konkursu wywalczył komplet Polaków, a najlepiej spisał się powracający do kadry Piotr Żyła. Niestety, popularny "Wewiór" następnego dnia miał dużego pecha, ponieważ podczas zawodów został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.
Dwukrotny mistrz świata po decyzji kontrolera był wściekły do tego stopnia, że nie chciał nawet rozmawiać z dziennikarzami. Na udzielenie wywiadu zdecydował się za to Thomas Thurnbichler, który nie krył rozczarowania z powodu dyskwalifikacji jego podopiecznego.
Dyskwalifikacji Piotra nie jestem w stanie wytłumaczyć. Codziennie sprawdzamy pomiary i kombinezony. Żadnych błędów dzisiaj nie widzieliśmy. Tak że jestem bardzo ciekawy, co tak naprawdę się wydarzyło
~ grzmiał w rozmowie z Eurosportem.
Skoki narciarskie. Zamieszanie przed kwalifikacjami w Engelbergu
Żyła szansę na powetowanie sobie sobotniej dyskwalifikacji będzie miał w niedzielę, kiedy to od godz. 16 zostanie przeprowadzony drugi konkurs indywidualny. Początkowo planowano, że zawody poprzedzą kwalifikacje, które miały rozpocząć się o godz. 14:30. Prognozy pogodowe były jednak na tyle niepokojące, że organizatorzy postanowili przenieść kwalifikacje na godz. 9:15.
Walkę o awans do konkursu przeprowadzono w trudnych i zmiennych warunkach, a same kwalifikacje rozpoczęły się z opóźnieniem. Powód ujawnił w mediach społecznościowych Kacper Merk z Eurosportu.
"Umówmy się - poranne, ulewne kwali dla prawdziwych hardkorowców. Zaczęły się z opóźnieniem, bo jeden z sędziów nie dotarł dziś do pracy na czas" - przekazał dziennikarz.
W komentarzach część kibiców zaczęła żartować, że być może "spóźnialski" sędzia w nocy znalazł się pod hotelem polskiej kadry, gdzie pojawiła się grupa hałaśliwych osób i to właśnie dlatego zaspał na początek kwalifikacji. "Może śpiewał pod oknem polskiej kadry o 1 w nocy" - ironizował jeden z fanów, nawiązując do wydarzenia, o którym informował Dominik Fornela ze skijumping.pl.
Początek konkursu w Engelbergu o godz. 16, na relację tekstową na żywo z zawodów zapraszamy do Interii.