Magdalena Stysiak przez kilka spotkań była jedną z liderek Fenerbahce. Przed dwoma tygodniami poprowadziła drużynę do zwycięstwa z Bahcelievler Belediyespor, zdobywając aż 29 punktów. Tyle że trzy kolejne spotkania spędziła niemal w całości wśród rezerwowych, na boisku ani na moment nie pojawiła się w ostatnim meczu z Aydin Basaksehir. Mimo dobrych występów trener Marco Fenoglio nie wahał się ani chwili i odstawił Stysiak od składu od razu po powrocie do pełni sił Melissy Vargas. To właśnie urodzona na Kubie reprezentantka Turcji "prześladuje" polską siatkarkę. Od kiedy na początku 2024 roku trafiła do Fenerbahce, to ona jest pierwszym wyborem trenerów na pozycji atakującej. Tak było na początku sezonu, potem Vargas dopadły problemy ze zdrowiem. Wygląda jednak na to, że kiedy tylko jest w pełni sił, to ona będzie mieć niemal monopol na pierwszą szóstkę Fenerbahce. W ubiegłym tygodniu wystąpiła w Lidze Mistrzyń, w sobotnim, wygranym 3:1 meczu z Aydin w lidze tureckiej zdobyła 26 punktów. Na razie na poprawę sytuacji Stysiak wielkich szans nie widać. Magdalena Stysiak znów ma problem. Olivia Różański w końcu "odpaliła" To spotkanie kończyło dla zespołu ze Stambułu pierwszą fazę rundy zasadniczej Sultanlar Ligi. Fenerbahce jest na pierwszym miejscu z przewagą dwóch punktów nad Eczacibasi i czterech nad Vakifbankiem. Niżej są drużyny pozostałych czterech Polek, które w tym sezonie występują w lidze tureckiej. Dziesiątą pozycję zajmuje wspomniane już Aydin, w którym z dobrej strony pokazuje się Aleksandra Rasińska. Przeciwko Fenerbahce polska atakująca zdobyła 17 punktów, imponując 57-procentową skutecznością w ataku i trzema "oczkami" zdobytymi blokiem. Ósmą pozycję zajmuje Bahcelievler, gdzie występuje Martyna Czyrniańska. Akurat ona jednak po ostatniej kolejce powodów do zadowolenia nie ma, bo jej zespół przegrał 0:3 z Turk Hava Yollari, a polska przyjmująca zdobyła tylko pięć punktów i w trakcie spotkania została zmieniona. Dziewiąty po pierwszej rundzie jest natomiast Besiktas, w którym od tego sezonu występuje Olivia Różański. Przyjmująca reprezentacji Polski, która na igrzyskach olimpijskich w Paryżu pełniła funkcję rezerwowej w kadrze Stefano Lavariniego, w tym sezonie długo nie mogła "odpalić". To udało się jej jednak w ostatnim meczu z Aras Kargo. Zdobyła 21 punktów, najwięcej w drużynie - 16 atakiem, dwa zagrywką i trzy blokiem. To był najlepszy dorobek w drużynie, która pokonała rywala 3:1. Najwięcej punktów ze wszystkich polskich siatkarek w Sultanlar Ligi dopisała do swojego konta Julia Szczurowska. Jej 29 "oczek" ponownie nie dało jednak zwycięstwa zespołowi Nilufer Belediyespor, który tym razem przegrał 2:3 z Sariyer. Dla rywalek to było pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Po pierwszej rundzie zespół Szczurowskiej zajmuje w ligowej tabeli trzynaste miejsce, czyli przedostatnie w stawce. Niespodzianka w PlusLidze. Rewelacja sezonu sobie nie poradziła