Czarne chmury nad Lewandowskim, Flick stracił cierpliwość. Tym podpadł Polak
Robert Lewandowski z pewnością chciałby jak najszybciej zapomnieć o tym, co wydarzyło się w meczu 17. kolejki LaLigi pomiędzy FC Barcelona a Leganes. Drużyna Polaka sensacyjnie przegrała z "Los Pepineros", czyli popularnymi "Ogórkami", a on sam nie dość, że nie trafił do siatki, to jeszcze zmarnował kilka znakomitych okazji. Hiszpańskie media donoszą, że sztab szkoleniowy jest niezadowolony z postawy "Lewego". Powód nie dotyczy jednak samej nieskuteczności.
Robert Lewandowski znakomicie rozpoczął sezon 2024/25. Polak strzelał jak na zawołanie i szybko wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej, które utrzymuje do dziś. Teraz nawiedził go jednak bardzo poważny kryzys.
Hiszpańskie media, a konkretnie Jota Jordi z "El Chiringuito" poinformował, że sztab Hansiego Flicka jest niezadowolony z jego postawy. Nie chodzi jednak tylko o zmarnowane znakomite sytuacje w przegranym meczu z Leganes.
Sztab szkoleniowy niezadowolony z Lewandowskiego. Oto główny powód
Dziennikarz podaje, że główną przyczyną złości sztabu szkoleniowego, na którego czele stoi Hansi Flick, jest praca Roberta Lewandowskiego w pressingu. Polak, jako środkowy napastnik, w strategii niemieckiego szkoleniowca jest bardzo ważnym ogniwem i zawodnikiem, od którego gra w pressingu się rozpoczyna. "Lewy" w ostatnim czasie gra jednak ze zbyt małą intensywnością, co w negatywny sposób odbija się na grze całej drużyny.
Pressing jest bowiem specyficznym zagadnieniem w futbolowym słowniku. Wymaga on bowiem kolektywnej pracy. Jeśli jeden piłkarz zawodzi, cała sekwencja się rozlatuje, a rywale mogą dużo łatwiej wyjść spod presji i opuścić z piłką pierwszą tercję boiska.
Pojawia się więc pytanie - dlaczego Robert Lewandowski zaczął prezentować się gorzej w pressingu. Nie jest on przecież jedynym zawodnikiem Barcelony, który ostatnio spuścił z tonu. Być może część problemu leży po stronie sztabu szkoleniowego, który intensywnością treningów przeciążył swoich piłkarzy, a na dodatek nie przygotował odpowiedniego planu "B", który zadziałałby w spotkaniach, gdy ten pierwszy zawiedzie i pomógłby drużynie wygrywać trudne spotkania nieukładające się po jej myśli.