Prokuratura żąda kar pozbawiania wolności dla prezesów Barcelony
Hiszpańska prokuratura żąda dwóch lat i trzech miesięcy pozbawiania wolności dla Josepa Marii Bartomeu, prezesa FC Barcelona, oraz siedmiu lat i trzech miesięcy dla jego poprzednika Sandra Rosella w tzw. aferze Neymara, podały w poniedziałek źródła sądowe.
Ponadto klub z Katalonii miałby zapłacić grzywnę w wysokości 22,2 miliona euro, a to wszystko w związku z transferem brazylijskiego napastnika z Santos FC, do którego doszło w połowie 2013 roku.
Bartomeu, Rosell i klub są oskarżeni o defraudacje podatkowe na kwotę 13 milionów euro, a ten drugi ponadto o nieprawidłowości finansowe podczas jego rządów w Barcelonie, które przypadły na lata 2010-14.
Teraz sędzia musi zdecydować, czy materiał dowodowy pozwala wnieść sprawę do sądu.
Barcelona początkowo twierdziła, że zapłaciła za Neymara tylko 57 milionów euro, ale potem okazało się, że kwota była o wiele większa. W styczniu 2014 roku z funkcji prezesa ustąpił Rosell, którego miejsce zajął Bartomeu. Niedługo potem klub przyznał się do dodatkowych porozumień w związku z kontraktem Brazylijczyka, w tym do 10-milionowego bonusu dla samego piłkarza, które zwiększyły kwotę całej operacji do 86,2 miliona euro.
Sędzia Pablo Ruz uważa, że wielka liczba sporządzonych umów "miała na celu zatuszowanie i ukrycie faktu, że w rzeczywistości Barcelona poniosła większe koszty", aby "uniknąć lub znacznie ograniczyć pieniądze wpłacane na rzecz organów podatkowych".
W lutym 2014 roku klub ogłosił, że dobrowolnie zapłacił 13,5 miliona euro hiszpańskim organom podatkowym w związku z transferem Neymara.
Bartomeu nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności za tę sprawę, co zeznał podczas przesłuchania w zeszłym miesiącu.
Prokuratura uważa jednak, że miał całą wiedzę, również ze szczegółami dotyczącymi tego transferu, jako prawa ręka Rosella.
Po zakończeniu sezonu odbędą się wybory nowego prezesa Barcelony, w których Bartomeu zamierza wystartować.