Druga z rzędu porażka Barcelony
Piłkarze Barcelony przegrywając z Athletic Bilbao 0-1 w niedzielnym meczu Primera Division ponieśli drugą porażkę z rzędu. - Barcelona wiele razy traciła piłkę z powodu naszego pressingu i w końcu złamaliśmy ją - skomentował Gaizka Toquero, napastnik Athletic Bilbao.
Przed kilkoma dniami Blaugrana przegrała z Ajaksem w Amsterdamie 1-2 w 5. kolejce Ligi Mistrzów. - Ta porażka nie ma nic wspólnego z tą z Amsterdamu - przekonywał trener Gerardo Martino.
- Oczywiście, nikt nie lubi przegrywać, ale nie ma co łączyć obu porażek, bo chodzi o zupełnie inne spotkania - popierał trenera Andres Iniesta.
Porażka w Kraju Basków to pierwsza przegrana Katalończyków w Primera Division, a z tym rywalem - pierwsza od maja 2006 roku. W czternastu poprzednich kolejkach odnieśli 13 zwycięstw i tylko raz zremisowali. W niedzielę bardzo widoczny był jednak brak kontuzjowanych: Lionela Messiego, Daniego Alvesa i Victora Valdesa.
Zwłaszcza w drugiej połowie Barca była bezsilna w ataku. Martino jednak nie krytykował swojego zespołu. - Gdybym miał mówić o pierwszych 70 minutach, to powiedziałbym, że graliśmy dobrze. Widziałem bardzo dobry zespół. Pierwsza połowa była jedną z najlepszych w naszym wykonaniu w tym sezonie - ocenił Martino.
Trener Barcelony zasugerował, że kluczowy dla wyniku okazał się błąd sędziego. W 59. minucie powinien wyrzucić z boiska Andera Iturraspe za faul na Neymarze, jednak ukarał piłkarza gospodarzy jedynie żółtą kartką.
Pretensje do arbitra, nie tylko za tę decyzję, miał także Sergio Busquets, który już w przerwie uciął sobie dłuższą pogawędkę z sędzią. Po meczu przyznał jednak, że trudno wygrywać, gdy marnuje się okazje i nie strzela goli.
- Dobrze graliśmy w wielu fazach meczu, ale zabrakło nam skuteczności pod bramką - przyznał Iniesta.