Będzie proces przeciwko prezydentowi Barcelony Josepowi Bartomeu
Obecny prezydent Barcelony Josep Maria Bartomeu i jego poprzednik Sandro Rosell staną przed sądem w związku z nieprawidłowościami przy transferze Neymara.
Oszustwo miało mieć miejsce przy transferze Neymara z Santosu do Barcelony latem 2013 roku. Oficjalnie ściągnięcie Brazylijczyka miało kosztować 57,1 miliona. W praktyce wszystkie koszty mogły wynieść nawet ponad 100 milionów euro. Wartość zaniżono, aby uniknąć zapłacenia podatku.
Sędzia Jose de la Mata zakończył w środę fazę wstępnego dochodzenia i rozpoczął "właściwą" część procesu. Zarzuty dotyczą oszustwa podatkowego na 13,5 miliona euro. Podejrzani nie przyznają się do winy. Przed sądem stanie także klub jako osoba prawna.
W wystąpieniu 23 marca przedstawiciele urzędu skarbowego wnioskowali o dwa lata i trzy miesiące więzienia dla Bartomeu oraz o siedem i pół roku dla Rosella. Z kolei od Barcelony fiskus domaga się odszkodowania w wysokości 11,4 mln euro. Każdy z pozwanych miałby również zapłacić grzywnę w wysokości, odpowiednio, 3,8 mln, 25,1 mln i 22,2 mln.
Okolicznością łagodzącą dla Bartomeu i klubu jest fakt, że w lutym 2013 roku Barcelona spłaciła sporną kwotę fiskusowi, jak napisano wówczas w oświadczeniu, "aby bronić dobrego imienia przedsiębiorstwa, który zawsze w terminie rozlicza się z hiszpańskim urzędem skarbowym".
Bartomeu zapowiedział, że będzie się ubiegał o reelekcją. Rosell wcześniej zrezygnował ze stanowiska właśnie po aferze z transferem Neymara. Gotowy do powrotu do klubu jest też podobno Joan Laporta.
INTERIA.PL/PAP