Partner merytoryczny: Eleven Sports

Bartomeu i Rosell nie złożyli nowych zeznań w sprawie Neymara

Josep Maria Bartomeu, prezes FC Barcelona, i Sandro Rosell, jego poprzednik na tym stanowisku, uniknęli składania nowych zeznań przed sądem w sprawie nieprawidłowości przy transferze Neymara z Santosu w 2013 roku.

Sandro Rosell (z lewej) i Joseo Maria Bartomeu
Sandro Rosell (z lewej) i Joseo Maria Bartomeu/AFP

Zamiast tego obaj panowie podtrzymują to, co powiedzieli o tej sytuacji podczas poprzednich przesłuchań od lipca 2014 do lutego 2015, kiedy klub był oskarżany o oszustwa podatkowe, dlatego nie musieli stawić się przed sędzią Pablem Ruzem w Madrycie.

Bartomeu i Rosell, który z tego powodu zrezygnował z funkcji w styczniu 2014 roku, zostali wezwani w charakterze świadków do sądu w stolicy Hiszpanii w związku ze skargą o oszustwo i korupcję złożoną przez brazylijski fundusz DIS, który posiadał 40 procent sportowych praw do Neymara, gdy ten występował jeszcze w Brazylii.

"Jesteśmy spokojni i pewni, że sprawiedliwości stanie się zadość. Zrobiliśmy wszystko we właściwy sposób" - powiedział Josep Vives, rzecznik Barcelony.

We wtorek przed sądem mają stawić się Neymar i jego rodzice.

"Zamiast mówić bzdury - ukrył to, ukrył tamto - powinni to udowodnić. Mój ojciec robi wszystko, abym mógł skupić się tylko na grze w piłkę. On zajmuje się księgami. Kiedy jednak widzisz kogoś kogo kochasz, który cierpisz, to boli" - stwierdził Neymar w wywiadzie dla stacji "Globo".

Według pierwotnych danych transfer Neymara kosztował Barcelonę 57,1 mln euro, z czego 40 milionów dostała firma należąca do ojca piłkarza, a Santos tylko 17,1 mln.

Jednakże hiszpańskie organy sądowe doszukały się różnych dodatkowych transakcji przy tym transferze, które zwiększyły jego wartość do ponad 80 milionów euro.

Fundusz DIS twierdzi, że został oszukany w sprawie rzeczywistych korzyści wynikających ze zmiany barw klubowych napastnika, po pierwsze dlatego, że część sumy transferowej została ukryta przez Barcelonę i Santos.

Co więcej uważa, że umowa, jaką zawarły, jeszcze przed transferem, Barcelona i Neymar uniemożliwiła innym klubom składanie ofert, co też miało wpływ na ostateczną jego wysokość.

DIS otrzymał z tytułu tego kontraktu 6,8 miliona euro, czyli 40 procent z 17,1 mln, które "Duma Katalonii" zapłaciła Santosowi.

Zobacz także

Sportowym okiem