Potężny skandal w Lidze Narodów. Piłkarze zeszli z murawy, meczu nie dokończono
Podczas, gdy kibice w Polsce ekscytowali się meczem kadry Michała Probierza z Portugalią (przegranym 1:5) reprezentacja Kosowa toczyła w Rumunii bój, którego stawką był bezpośredni awans do Dywizji B Ligi Narodów. Pojedynek zakończył się skandalem. W końcówce, przy stanie 0:0 goście odmówili dalszej gry i zeszli z murawy. Rumuńskie media donoszą o "prowokacyjnych gestach" ze strony przyjedznych zawodników, media z Kosowa - o tym, że ruch ich piłkarzy podytkowany był okrzykami z trybun w nich wymierzonymi.
Sytuacja w tabeli grupy 2. Dywizji B była bardzo ciekawa. Po czterech seriach gier prowadziła Rumunia, wyprzedzając Kosowo o trzy punkty. W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami ekipa z "Kraju Drakuli" wygrała 3:0, co oznaczało, że by ją wyprzedzić bez oglądania się na wyniki innych starć, Kosowo potrzebowało co najmniej wyjazdowej wygranej w takich samych rozmiarach. Nic zatem dziwnego, że choć cel wydawał się karkołomny, to spotkaniu towarzyszyło gigantyczne napięcie.
Kibice nie oglądali goli, ale sytuacja na murawie była naprawdę gorąca. Kulminacja emocji nastąpiła w samej końcówce. W doliczonym czasie gry piłkarze gości odmówili kontynuowania rywalizacji i zeszli do szatni. Gry już nie wznowiono, a losy meczu pozostaną w rękach UEFA. Co sprawiło jednak, że przyjezdni zdecydowali się na tak radykalny krok?
Według relacji mediów z Kosowa, w trakcie spotkania byli prowokowani okrzykami "Serbia, Serbia" dobiegającymi z trybun.
Meczu nie dokończono. Póki co nie wiadomo, jaki będzie finał całej sytuacji.
Więcej za moment.