Śląsk Wrocław - FC Brugge 1-0
Śląsk po wspaniałej walce pokonał we Wrocławiu FC Brugge 1-0 w pierwszym meczu 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Jedynego gola strzelił Sebino Plaku. Ekipa Stanislava Levego zagrała koncertowo, nie wystraszyła się bardziej utytułowanego rywala, który miał w składzie słynnego Eidura Gudjohnsena!
Spotkanie rozstrzygnęło się w 65. min, gdy Albańczyk Plaku, po prostopadłym podaniu Przemysława Kaźmierczaka w sytuacji sam na sam zachował stoicki spokój i przelobował Ryana!
Ostrożnie w tyłach i błyskawicznie z przodu - tak zaczął Śląsk. W 5. min dobre podanie za plecy obrońców dostał Waldemar Sobota, popędził i dograł do Sebino Plaku, który nie zdołał oddać groźnego strzału. Kolejny rajd Soboty oznaczał żółtą kartkę dla de Bocka i rzut wolny z 20 m, z którego Sebastian Mila przestrzelił.
W 11. min Sobota ładnie dograł do Paixao, a ten za mocno wypuścił sobie piłkę w pole karne, co ułatwiło zadanie Matthewowi Ryanowi, który obronił strzał Portugalczyka barkiem.
Później ciężar gry wziął na siebie obrońca Dudu Paraiba, po którego dośrodkowaniu główkował niecelnie Plaku. Śląsk się mógł podobać - grał szybko, ofensywnie, szeroko, z rozmachem.
W 20. min Sobota strzelił z 25 m, ale za lekko - Ryan złapał bez problemów. Był to jednak pierwszy celny strzał wrocławian.
Belgowie po raz pierwszy zagrozili w 22. min. De Sutter wyszedł sam na sam z bramkarzem, sędzia niesłusznie odgwizdał spalonego, ale Rafał Gikiewicz i tak obronił strzał rywala. Jeszcze bardziej niebezpieczny był rajd Verstrarete, po którym Wang strzelał na pustą bramkę, lecz w ostatnim momencie zablokował go Ostrowski (24. min).
Akcja z serii "palce lizać" miała miejsce w 41. min, gdy Sobota wymanewrował obronę i ładnym, technicznym strzałem w długi róg zmusił do wysiłku Ryana.
Na drugą połowę trener przyjezdnych - Juan Carlos Garrido posłał na murawę Bolingoliego, który był bliski strzelenia gola już w 47. min, ale nie trafił na bramkę. W rewanżu Paixao uderzał głową, był w trudnej pozycji, więc posłał piłkę nad poprzeczką.
Za moment strzałem z 30 m postraszył Ryana Mila, ale Australijczyk złapał piłkę. Po chwili mógł paść gol dla Belgów - De Sutter przegrał pojedynek z Gikiewiczem, a Refaelov spóźnił się z dobitką do pustej bramki! W 53. min Refaelov posłał bombę z 18 m, piłka przełamała ręce Gikiewicza, by ... zatrzymać się na słupku! W obu sytuacjach do wrocławian uśmiechnęła się fortuna.
W 80. min bramkarz Śląska miał nie tylko szczęście, ale przede wszystkim genialny wręcz refleks! Dierckx dograł idealnie na piąty metr, De Sutter strzelił z pierwszej piłki, ale Gikiewicz wspaniale obronił rękoma! Lepszej okazji na wyrównanie goście już się nie doczekali.
Tymczasem wrocławianie mogli użądlić po raz drugi, ale wprowadzony na końcówkę Sylwester Patejuk nie zabrał się dobrze z piłką wychodząc na czystą pozycję po prostopadłym podaniu.
Śląsk wygrał zasłużenie, choć szkoda, że nie wyżej. Z drugiej strony jednak, Belgowie mieli również swoje okazje, więc nie ma co narzekać. Rewanż (8 sierpnia) zapowiada się niesamowicie ciekawie!
Statystyki meczu Śląsk - Brugge:
Strzały: 15-7
Strzały celne: 8-3
Rzuty rożne: 9-6
Ataki na bramkę: 56-39
Szanse bramkowe: 2-4
Spalone: 2-1
III runda el. Ligi Europejskiej:
Śląsk Wrocław - Club Brugge 1-0 (0-0)Bramka: 1-0 Plaku (65. z podania Kaźmierczaka).
Widzów: 17,6 tys.