Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piłkarska LE - trener FC Brugge: Jesteśmy gotowi na fazę grupową

Trener piłkarzy FC Brugge Juan Carlos Garrido wierzy, że jego podopieczni mają potencjał, by dotrzeć do fazy grupowej Ligi Europejskiej. W czwartek w trzeciej rundzie eliminacji muszą pokonać w Belgii Śląsk Wrocław, który wygrał pierwszy mecz 1-0.

Victor Vazquez, piłkarz FC Brugge
Victor Vazquez, piłkarz FC Brugge/AFP

- Po ostatnim treningu jestem już pewny, że moi zawodnicy są gotowi na fazę grupową LE. Liczę nie tylko na piłkarzy, ale też na naszych fanów, którzy mogą zrobić różnicę - ocenił hiszpański szkoleniowiec.

Jak napisano na oficjalnej stronie internetowej FC Brugge, organizatorzy oczekują, że na stadionie pojawi się 25 tysięcy lokalnych kibiców.

- Nie ulega wątpliwości, że pojedynek z tym polskim rywalem jest niezwykle ważny dla przyszłości naszego klubu. Awans do kolejnej rundy to po prostu nasz obowiązek. Mimo porażki 0-1 we Wrocławiu mamy wrażenie, że to my byliśmy lepsi. Myślę, że kibice, którzy oglądali ten mecz w telewizji, mają podobne odczucia - ocenił Garrido.

Dodał, że szanse znacznie zwiększa powrót nieobecnych przed tygodniem zawodników.

- Mamy powody do optymizmu, bo w składzie będą ważni piłkarze, tacy jak Maxime Lestienne i Victor Vazquez. Ich umiejętności i doświadczenie bardzo nam się przydadzą. Spodziewam się bardzo atrakcyjnego widowiska - podkreślił Hiszpan.

Weteran belgijskiego zespołu Jonathan Blondel, który w Brugii występuje od 2004 roku, liczy przede wszystkim na to, że jego zespół rozstrzygnie mecz na swoją korzyść przed rzutami karnymi. Przypomniał przy tym dwumecz z Lechem Poznań sprzed czterech lat.

Wówczas sytuacja była podobna - w Polsce gospodarze wygrali 1-0, a w rewanżu FC Brugge odrobił straty i awansował po konkursie jedenastek. Blondel przyznał, że wolałby nie przechodzić przez to ponownie. 

- Musimy uniknąć dogrywki i rzutów karnych, bo one są loterią. Muszę przyznać, że Lech kilka lat temu wydawał mi się mocniejszą drużyną, niż Śląsk teraz. Grał tam przecież jeszcze Robert Lewandowski. Nie twierdzę, że w czwartek czeka nas łatwe zadanie, ale nie brakuje mi pewności siebie - podkreślił 29-letni pomocnik.

Arbitrem meczu będzie Czech Miroslav Zelinka. Jego pierwszy gwizdek zabrzmi o godz. 20.45.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem