Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech w LE. Skorża: Nie oszukujmy się - o awans będzie niezwykle trudno

- To będzie pasjonująca jesień w Poznaniu, ale nie oszukujmy się: wyjść z tej grupy będzie niezwykle trudno, choć nie jest to niemożliwe - mówi po losowaniu grup w Lidze Europejskiej trener Lecha Poznań Maciej Skorża.

Piłkarze Lecha Poznań
Piłkarze Lecha Poznań/PAP/EPA

Szkoleniowiec Lecha jeszcze w czwartek wieczorem życzył sobie trafić na FC Basel, by móc się zrewanżować tej drużynie za niedawne porażki w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Tak się stało, a pod względem sportowym Szwajcarzy są chyba słabszym zespołem od wielu potęg rozstawionych w pierwszym koszyku, choćby Borussii Dortmund, Tottenhamu czy Schalke 04.

- Trudna grupa, zespół z Serie A, do tego regularnie grająca w Lidze Mistrzów Bazylea i drużyna portugalska, a przecież tamtejsza liga zawsze jest żywiołowa i techniczna - komentuje Skorża, który z niecierpliwością czeka na spotkania z FC Basel, Fiorentiną i Belenenses Lizbona.

- Z FC Basel będziemy mieli okazję do rewanżu, z kolei szkoleniowcem Belenenses jest Ricardo Sa Pinto, który prowadził Sporting Lizbona za czasów rywalizacji z Legią, gdy ja byłem jej trenerem. To znów okazja do rewanżu. Fiorentina jest uznaną marką, czwartą drużyną Serie A i prezentuje wysoką jakość - dodaje.

Trener Lecha przyznał, że każdy z rywali wyróżnia się sporą dyscypliną taktyczną, choć zauważa też, że nie widział ostatnio żadnego spotkania Portugalczyków. - Miałem ogromny niedosyt po pierwszym spotkaniu z FC Basel w Poznaniu. Byłem przekonany, że zabrakło odpowiedniego podejścia mentalnego, mieliśmy za duży respekt. Teraz już tak nie będzie. Mecze grupowe mają inny charakter niż spotkania play-off, można bardziej zaryzykować - twierdzi trener mistrzów Polski.

Najsilniejszym drużyną w grupie - zdaniem Skorży - powinna być Fiorentina. - Żeby z nimi powalczyć, trzeba powstrzymać drugą linię, to klucz do dobrego wyniku. Jak to może się udać bez Karola Linetty’ego? No cóż, wszyscy wiemy, że on jest bardzo ważny dla drużyny, dla serca zespołu, czyli naszej linii pomocy. Gdyby został, bardzo by nam to pomogło - ocenia szkoleniowiec.

Z kolei Belenenses to najsłabszy z przeciwników. - Przynajmniej na papierze ma najmniej atutów w ofensywie. To zespół, który ma w składzie samych Portugalczyków, więc powinni być dobrzy technicznie. W tym nas mogą przewyższać, my musimy odpowiedzieć mądrością i dyscypliną taktyczną - mówi trener Lecha.

Skorża twierdzi, że w jego drużynie przydałby się jeszcze jeden lewy obrońca, bo Barry Douglas nie ma obecnie zmiennika. - Ktoś, kto wzmocniłby rywalizację w ataku, też by mógł dać nam wiele. Maciej Gajos? Chyba każdy trener w Ekstraklasie by go chciał, jego przyjście byłoby dużym impulsem dla szatni - mówi szkoleniowiec, który co chwilę prosi szefów klubu o transfery.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem