Jerzy Podbrożny: Transfery Legii muszą iść w jakość, nie ilość
Legia Warszawa poniosła drugą porażkę w piłkarskiej Lidze Europejskiej, ulegając Apollonowi Limassol 0-1. Były król strzelców ekstraklasy Jerzy Podbrożny zwrócił uwagę na brak klasowego napastnika oraz nietrafione transfery mistrza Polski.
"Nie pamiętam kiedy ostatni raz oglądałem tak słabo grającą Legię. Nikt nie spodziewał się, że przegra ze średniakiem z ligi cypryjskiej. Przez 90 minut nie stworzyła żadnej sytuacji bramkowej, może poza sytuacją Tomasza Jodłowca, który uderzył kolanem po rzucie rożnym. Ale to była przypadkowa sytuacja. Legioniści mieli przewagę optyczną, jednak nic z niej nie wynikało" - powiedział Podbrożny, były napastnik m.in. Legii i Lecha Poznań.
Po inauguracyjnej przegranej z Lazio Rzym 0-1, w czwartkowym spotkaniu grupy J warszawski zespół uległ w takich samych rozmiarach drużynie z Limassol. Gola strzelił Argentyńczyk Gaston Sangoy w 56. minucie. W tabeli Legia zajmuje ostatnie miejsce. Prowadzi Trabzonspor, przed Lazio - po 4 pkt, oraz Apollonem - 3.
"Być może problemem jest niezbyt wysoki poziom polskiej ligi, w której przecież Legia wygrywa większość meczów i jest liderem. Na krajowe podwórko umiejętności jej zawodników wystarczą, ale na arenie międzynarodowej spisują się dużo słabiej. A być może stołeczna jedenastka jest całkiem bez formy. Przecież nie poradziła sobie też ze średnio dysponowanym Lazio" - stwierdził sześciokrotny reprezentant Polski.
Zdaniem Podbrożnego, który zdobywał bramki w Hiszpanii (Toledo, Merida), kluczową sprawą są transfery do mistrza kraju. "Legia musi pomyśleć już w najbliższym okienku o konkretnych wzmocnieniach. Aby one nie szły w ilość, tylko w jakość. Lepiej co rundę zaangażować jednego-dwóch zawodników, lecz takich, którzy podniosą poziom, a nie będą figurować tylko jako "sztuki". Ci, którzy dołączyli latem, grają poprawnie, ale nic wielkiego nie wnoszą. Na przykład sądzę, że Dominik Furman nie prezentowałby się gorzej od Helio Pinto".
Byłego króla strzelców ekstraklasy martwi brak w Legii klasowego napastnika. Kontuzjowany jest Marek Saganowski, a zawodzi Władimir Dwaliszwili.
"Dwaliszwili nie był zagrożeniem dla Cypryjczyków. Postawiłbym na młodego Patryka Mikitę, bo Legia nie ma nic do stracenia. Przecież już kilka razy pokazał, że coś potrafi z piłką zrobić, jest niezły szybkościowo. Trzeba dać mu szansę w Lidze Europejskiej, a swoją drogą chyba dobrze, że nie ma Legii w Lidze Mistrzów, ponieważ mogłoby dojść do katastrofy w konfrontacjach z klubami z najwyższej półki".