Jakub Kosecki: Potrafimy poradzić sobie z presją
Piłkarz Legii Warszawa Jakub Kosecki powiedział, że przed meczem z Ajaksem Amsterdam w 1/16 finału Ligi Europejskiej stołeczny zespół nie będzie miał problemów z presją. - Trener wpoił w nas żądzę zwycięstwa w tak ważnych meczach - przyznał.
Faworytem czwartkowego spotkania jest Ajax, który jesienią występował w Lidze Mistrzów i zajął trzecie miejsce w grupie F.
- Wydaje się, że będzie to otwarty mecz i wszystko może się zdarzyć. Nie powinno nam zabraknąć pewności siebie, bo wiemy na co nas stać. Zdajemy sobie sprawę, że nasz rywal to europejska potęga, ale dzięki temu będzie ciekawe spotkanie. Dla nas to dobry przeciwnik, bo ten zespół gra szybko i technicznie. Czujemy, że to jeden z najważniejszych meczów Legii w ostatnich dwóch latach. Ranga tego spotkania jest podobna do meczu ze Steauą Bukareszt (w IV rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów w 2013 r. - PAP). Dla gry w takich meczach warto ciężko trenować - podkreślił zawodnik.
Kosecki zapewnił, że zarówno on, jak i koledzy z drużyny, potrafią sobie poradzić z presją przed tak ważnym meczem.
- Trener wpoił w nas żądzę zwycięstwa w tak ważnych spotkaniach. Większość z nas wytrzymuje tą presję, a na boisku potrafimy się uzupełniać. Przed tak ważnymi meczami staram się o spokój i spędzam czas z żoną. W szatni zazwyczaj atmosfera jest jednak bardziej napięta i każdy z nas rozgrywa takie spotkania w głowie. To jest normalne. W każdym z nas zbiera się adrenalina i jeżeli można by było, to byśmy wybuchli. Jednak potrafimy poradzić sobie z presją - zapewnił skrzydłowy Legii.
Przewaga holenderskiego zespołu wynika m.in. z rytmu meczowego. W tym roku Ajax rozegrał bowiem sześć meczów ligowych (trzy zwycięstwa, dwie porażki i remis). "Wojskowi" natomiast mają za sobą zaledwie dwa spotkania (w czwartek zremisowali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1-1 w ćwierćfinale Pucharu Polski, a w niedzielę przegrali u siebie z Jagiellonią Białystok 1-3). W obu meczach Henning Berg rotował składem.
- Od takich decyzji jest trener, ale my w niedzielę mu nie pomogliśmy, ponieważ słabo zagraliśmy. Nie potrafiliśmy go przyprawić o ból głowy z powodu konkurencji w zespole. Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę. Jednak to dopiero początek rundy - ocenił Kosecki.
Szczególnie styl gry w niedzielnym spotkaniu stołecznego zespołu pozostawał wiele do życzenia, choć w składzie zabrakło wielu podstawowych graczy.
- To był dla nas bardzo zimny prysznic. Jesteśmy mistrzem Polski i nie powinniśmy przegrywać meczów na własnym stadionie. Czasami jednak taka porażka dobrze wpływa na drużynę. Chłodna analiza błędów może na nas dobrze wpłynąć. Trener dosyć dosadnie powiedział nam, co myśli o naszej postawie w meczu z Jagiellonią. Straciliśmy przecież trzy bramki, a to nie zdarza nam się często - ocenił 24-letni pomocnik.
Z kolei podopieczni Franka de Boera w niedzielę pokonali na własnym boisku Twente Enschede 4-2. Tydzień wcześniej rywal polskiego zespołu dosyć szczęśliwie wygrał na wyjeździe z Go Ahead Eagles 2-1. Dzięki tej wygranej Ajaks przerwał passę trzech meczów bez zwycięstwa.
- Nie powinniśmy mieć problemów z regeneracją sił przed czwartkową rywalizacją. Nie można jednak zapominać, że jest to dwumecz i musimy spokojnie podejść do najbliższego spotkania. Jeżeli zagramy w swoim stylu, czyli przede wszystkim zespołowo, to jestem przekonany, że powalczymy o korzystny wynik. Nie ma co teraz bawić się we wróżby - podkreślił Kosecki.
Pierwsze spotkanie 1/16 finału LE pomiędzy Legią a Ajaksem odbędzie się w czwartek w Amsterdamie (godz. 21.05).