Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dariusz Dziekanowski: Legia nie porwała w żadnym meczu

Były piłkarz reprezentacji Polski i Legii Dariusz Dziekanowski nie kryje rozczarowania wynikami warszawskiej drużyny w europejskich pucharach. "Nie porwała w żadnym meczu i generalnie zawodzi" - podkreślił.

Piłkarze Legii zawodzą w fazie grupowej Ligi Europejskiej
Piłkarze Legii zawodzą w fazie grupowej Ligi Europejskiej/AFP

W czwartek mistrz Polski zagra na własnym stadionie z Trabzonsporem w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej. Trzy wcześniejsze przegrał i nie zdobył w nich gola. Łącznie z kwalifikacjami Champions League stołeczna ekipa nie wygrała siedmiu kolejnych spotkań w rywalizacji międzynarodowej.

"Do meczu w Warszawie z Apollonem Limassol (0-1) można było mieć złudzenia, że do czołówki europejskiej, która występuje w Lidze Mistrzów, brakuje Legii niewiele. Jednak to spotkanie, podobnie jak i w Turcji z Trabzonsporem, pokazały, że prawda jest boleśniejsza. Legia w Europie jest, ale jej nie zdobywa" - powiedział Dziekanowski.

Podkreślił, że biorąc pod uwagę potencjał sportowy i organizacyjny, celem Legii jest LM, a teraz nie radzi sobie ona kompletnie nawet na niższym szczeblu rozgrywek, czyli w LE.

"Trzy dotychczasowe porażki w LE, ale i postawa zespołu w tych meczach, każą postawić pytanie, czy zawiodło rozeznanie co do możliwości i umiejętności zawodników, którzy latem trafili do klubu, czy nie są oni odpowiednio przygotowani. Młodzi piłkarze też nie rozwijają się chyba tak, jak przewidywano. Generalnie nie wydaje mi się, by Legia była lepszą drużyną niż przed rokiem, a chyba w tym kierunku to powinno iść" - ocenił.

Zwrócił uwagę, że żaden występ Legii w europejskich pucharach nie zapadł w pamięć.

"Kibice mieliby problem ze wskazaniem takiego spotkania. Drużyna i jej gra nie porywają. Z tego, co się do tej pory wydarzyło w LM i LE z udziałem polskich klubów w tym sezonie będziemy wspominać... dwa mecze Śląska z Brugią. Nawet w zakończonej porażką 1-4 potyczce w Sewilli grę wrocławian obserwowało się z przyjemnością. A piłkarze Legii męczą - i kibiców, i chyba samych siebie. Nie widzę w tej drużynie entuzjazmu, kreatywności, takiego sportowego ognia" - dodał 63-krotny reprezentant Polski.

Jak dodał, był niedawno w Pilznie na meczu tamtejszej Victorii z Manchesterem City (0-3) w Lidze Mistrzów.

"Miasto 10 razy mniejsze od Warszawy, budżet klubu pewnie też niższy, mecz wysoko przegrany, ale widziałem w ekipie gospodarzy radość z gry, zapał, niesamowitą ambicję. Skoro tam się udało zbudować drużynę na LM, to teoretycznie u nas powinno to być łatwiejsze" - zauważył.

Według niego, jedną z przyczyn słabych wyników zespołu trenera Jana Urbana w LE jest brak w składzie bramkarza Dusana Kuciaka, który niedawno wznowił treningi po prawie dwumiesięcznej przerwie, ale nie jest jeszcze zdolny do gry.

"To obnażyło słabości Legii, które wcześniej świetna dyspozycja Słowaka tuszowała. Wiele błędów obrony potrafił naprawić, teraz rywale strzelają po nich gole. Przez pryzmat pozycji bramkarza, choć jest ona kluczowa, nie można jednak oceniać siły całej drużyny. Jednym zawodnikiem LM czy nawet LE nie podbijemy" - zaznaczył Dziekanowski.

Na czwartkowe (godz. 21.05) starcie z Trabzonsporem czeka ze spokojem.

"Chciałbym zobaczyć dobre, ciekawe spotkanie, życzę Legii zwycięstwa, ale nie wiem, czy ten jeden mecz będzie miał wpływ na ocenę dokonań tego zespołu w europejskich pucharach i jego aktualną sytuację" - podsumował.

Zapraszamy na relację na żywo z meczu Legia Warszawa - Trabzonspor!

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem