Po trzech kolejkach turecki zespół z siedmioma punktami prowadzi w tabeli grupy J. Tymczasem legioniści zajmują ostatnie miejsce z zerowym dorobkiem (nie zdobyli nawet żadnej bramki). Przegrali kolejno: 0-1 na wyjeździe z Lazio Rzym, 0-1 u siebie z Apollonem Limassol i 0-2 na wyjeździe z Trabzonsporem. Zdaniem szkoleniowca tureckiego klubu, w rewanżu jego zespół czeka dużo trudniejsze zadanie. "W Warszawie będziemy mieć przeciwko sobie nie tylko drużynę Legii, ale także jej fanów. Gospodarze mogą liczyć na pomoc fanatycznych kibiców. Czeka nas trudne starcie z drużyną, która ma wielu szybkich piłkarzy. Damy jednak z siebie wszystko. Nigdy przed meczem nie biorę pod uwagę porażki" - podkreślił trener Akcay. Jak dodał, do awansu z grupy J wystarczy prawdopodobnie dziesięć punktów (trener Legii Jan Urban mówił podczas wcześniejszej konferencji prasowej o dziewięciu "oczkach"). Trabzonspor, podobnie jak Legia, nie zagra w najsilniejszym składzie. Zabraknie m.in. napastnika Yusufa Erdogana, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko na początku ostatniego meczu ligowego. "Ma problemy z kostką, został w kraju. Chcemy, żeby dobrze przygotował się do kolejnego spotkania" - przyznał Akcay, którego jednym z podopiecznym jest pomocnik reprezentacji Polski Adrian Mierzejewski. Początek spotkania na Łazienkowskiej o godz. 21.05. Legioniści, w przeciwieństwie do spotkania w Warszawie z Apollonem, tym razem będą mogli liczyć na doping kibiców. Wtedy trybuny były puste, ponieważ UEFA ukarała stołeczny klub za niewłaściwe zachowanie jego sympatyków w meczach eliminacji Ligi Mistrzów.