Real Madryt przegrał na San Mames 1:2, a Kylian Mbappe przy stanie 0:1 zmarnował rzut karny - po raz drugi z rzędu. "Los Blancos" tym samym znów powiększyli swoją stratę do FC Barcelona. W tym momencie nawet ewentualne zwycięstwo w zaległym meczu z Valencią nie pozwoliłoby im prześcignąć Roberta Lewandowskiego i spółki. Po zmarnowanej "jedenastce" do załamanego Kyliana Mbappe od razu podszedł Jude Bellingham, aby go pocieszyć. Anglik był z resztą jednym z nielicznych naprawdę dobrze grających piłkarzy Realu Madryt w tym spotkaniu. W tamtej sytuacji zachował się bardzo ładnie i okazał anielską cierpliwość. Później było już jednak nieco gorzej. Drugoligowiec napędził stracha Jagiellonii. Mistrz potrzebował zaledwie kwadransa Mbappe zmarnował kluczową akcję, Bellingham dostał furii Kiedy Real Madryt przegrywał 1:2, w końcówce meczu miał jeszcze szansę na remis. W ostatniej akcji spotkania Kylian Mbappe zdecydował się na akcję indywidualną i drybling, ale tym razem znów został pokonany przez Viviana, który go przepchnął i odprowadził piłkę za linię końcową. Jude Bellingham wiązał z tą akcją spore nadzieje, a po jej niepowodzeniu po prostu się wściekł. Kamery nie wychwyciły reakcji Jude'a Bellinghama, który zaczął żywiołowo gestykulować i krzyczeć wniebogłosy. Wcześniej domagał się podania, którego ostatecznie nie otrzymał i właśnie to bezpośrednio wywołało u niego tak skrajną reakcję. Być może piłkarze Realu Madryt naprawdę okazują wsparcie Kylianowi Mbappe, który przeżywa ogromny sportowy kryzys. W pewnych sytuacjach jednak nie potrafią robić dobrej miny do złej gry - dosłownie. Gdy emocje sięgają zenitu, reakcje takie, jak ta Bellinghama, nie mogą nikogo dziwić.