Jeszcze trzy lata temu piłkarskie Włochy były w siódmym niebie po tym, gdy na legendarnym Wembley Italia zdobyła kolejne w swojej historii mistrzostwo Europy. Nikt nie spodziewał się wtedy, że w kolejnej edycji kontynentalnego czempionatu kraj przeżyje aż takie rozczarowanie. Podopieczni Luciano Spalllettiego nie przekonywali już w fazie grupowej. Po kilkunastu sekundach od pierwszego gwizdka przegrywali na przykład z Albanią. W trzecim spotkaniu na turnieju wymęczyli remis z Chorwacją. Nic więc dziwnego, iż sympatycy obrońców tytułu obawiali się starcia w 1/8 finału z ambitnymi Szwajcarami. I rzeczywiście "Helweci" od początku wyglądali zdecydowanie lepiej, zasłużenie wygrali 2:0. W oczy raziła zwłaszcza nieporadność włoskiej ofensywy. Mario Balotelli znów dał o sobie znać. Kompletnie pijany na ulicy Po ostatnim gwizdku gorąco zrobiło się nie tylko w mediach. Selekcjoner reprezentacji na konferencji niespodziewanie zaatakował... trenera Interu Mediolan, Simone Inzaghiego. "Inter szybko wygrał mistrzostwo. Upewniałem się, że są poważnym, profesjonalnym klubem, bo Inzaghi kontynuował prowadzenie treningów w określony sposób. Byłem z nim w kontakcie w sprawie częstotliwości treningów Interu i podobnych kwestiach. Być może jednak - świadomie lub nie - tracisz zaangażowanie, gdy wygrywasz ligę tak szybko" - wypalił Luciano Spalletti. We Włoszech niepowodzenie ludzie odreagowywali na różne sposoby. Niestety na pośmiewisko znów wystawił się Mario Balotelli. 33-latek, którego Polacy dobrze pamiętają chociażby z bramek strzelonych Niemcom podczas Euro 2012, został nagrany przez jedną z osób gdy miał problem z utrzymaniem równowagi po wcześniejszym spożyciu alkoholu. Piłkarzowi plątały się nogi, w pewnym momencie położył się na ulicy i gdyby nie pomoc kolegi, to pewnie leżałby na niej dobrych kilka minut. Internauci są zażenowani. Jednocześnie podkreślają, iż przykro patrzy się na upadek tak utalentowanego gracza. Bohater skandalu zabrał głos w sprawie. Nie widzi w tym niczego złego Oburzenie jest na tyle spore, że głos zabrał sam sprawca zamieszania. Co zaskakujące, nie widzi w swoim zachowaniu niczego złego. "Widziałem ten filmik (...). Za co mam być osądzany? Dlaczego nie pokazujecie tych wszystkich zdjęć i filmów, które zrobiłem z ludźmi? Zamiast tego we Włoszech po meczu reprezentacji pisze się o tym, że byłem pijany" - przekazał Balotelli na Instagramie. Niestety nie jest to pierwszy występek 33-latka i zapewne nie ostatni. Niewykluczone, że zrobiłby jeszcze większą karierę gdyby tylko bardziej przykładał się do sportu. *** Zobaczcie także nasz raport specjalny i bądźcie na bieżąco: EURO 2024.