Właściciel Lecha Poznań: Sprzedaż Jakuba Kamińskiego zimą to absurd
Media polskie, ale i europejskie coraz częściej piszą o Jakubie Kamińskim, jako „możliwe najdrożej sprzedanym piłkarzu Ekstraklasy”. Lech Poznań transferuje 19-letniego skrzydłowego już zimą? - To byłby absurd! To byłaby bezsensowana decyzja, patrząc, na to, co chcemy osiągnąć z Lechem - mówi właściciel klubu, Piotr Rutkowski.
Właściciel i prezes Lecha Poznań, Piotr Rutkowski wystąpił na kanale "Prawda Futbolu" na YT. Na pytanie o transfer Kamińskiego już zimą, odparł: "To byłby absurd! To byłoby bezsensowne, patrząc na to, co chcemy osiągać z Lechem". Rutkowski zaznaczył: - Pewnie jestem mało wiarygodny, po powtarzam to po raz enty, ale rodzina Rutkowskich nie chce zarabić na Lechu Poznań. Zainwestowaliśmy w ten klub, bo to misja dla naszej rodziny. Chcemy oddać Wielkopolsce, Poznaniowi to wszystko, czego tutaj doświadczyliśmy. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jaką rolę Lech odgrywa w życiu Wielkopolan. I chcielibyśmy zapewniać radość i dumę. Aby tak się stało, potrzebujemy tytułów. W tym sezonie walczymy o mistrzostwo Polski. I właśnie dlatego "Kamyk" powinien zostać do końca sezonu. Nie potrzebujemy rekordu transferowego zimą. Bo chodzi nam o trofea, a nie wielomilionowy transfer kolejnego wychowanka. Oczywiście to nie jest tak, że nie będziemy sprzedawać wychowanków.
Lech Poznań żyje ze sprzedaży wychowanków
Rutkowski mówi: - Właśnie sprzedaż wychowanków pozwoliła nam zbudować teraz drużynę, która po 19. kolejkach ekstraklasy jest liderem. Sprzedaż wychowanków pozwala nam rozwijać klub, zbudować najnowocześniejsze centrum treningowe w tej części Europy, pozwala nam inwestować w pracowników.
CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań drży o pieniądze za Kamila Jóźwiaka
Od 2015 roku Lech sprzedał piłkarzy za ponad 40 milionów euro (to około 180 milionów złotych!). Z czego jedna czwarta wydana została na zakup piłkarzy. Rutkowski przyznaje: - W sezonie 2020/21 była bardzo trudna sytuacja w wyniku pandemii. I awans do Ligi Europy i sprzedaż wychowanków pozwoliła wyjść na prostą. Teraz mamy najdroższą kadrę w historii Kolejorza. Podobnie droga była tylko raz - za Nenada Bjelicy. Bo nie chodzi tylko o sumy odstępnego, które płacimy, a zdarza nam się wydawać o milion euro za zawodnika. Chodzi też o płace.
Lech Poznań nie chce sprzedawać Jakuba Kamińskiego
Wracają do Kamińskiego, Rutkowski przyznał: - Już półtora roku temu była poważna oferta z Atalanty Bergamo. Jednak udało się przekonać "Kamyka", aby został. I myślę, że zebrał niezwykły kapitał, w drodze do Ligi Europy i w samej Lidze Europy. Latem 2021 roku padła propozycja z poważnego klubu Bundesligi. I wtedy też siedliśmy z Kubą i rozmawialiśmy o sytuacji. Taka propozycja potrafi zabezpieczyć zawodnika - po prostu. Chodzi często o płace nawet dziesięć razy większe, niż te oferowane w Polsce. Jednak "Kamyk" nam zaufał. Teraz ma liczby - już 6 goli i 4 asysty. Zadebiutował w reprezentacji Polski. Latem liga polska będzie dla niego za ciasna, ale zarazem będzie gotowy na wyzwanie na Zachodzie". Szef "Kolejorza" dodaje: "Lech jest wiarygodnym klubem w stosunku do swoich zawodników. Stara się pokazać drogę rozwoju. Liczy na pomoc w walce o trofea, ale też nie zamyka drzwi do zagranicznych klubów.
Po tej deklaracji widać jednak, że definitywnie nie będzie sprzedaży Kamińskiego w najbliższych tygodniach. "Idziemy na majstra" - przyznał Rutkowski. I dodaje: "Myślimy jednak długofalowo. Mam nadzieję, że mamy w rękach mapę działania, która pozwoli nam nie tylko odgrywać czołową rolę w Polsce, ale i pokazywać się w Europie. Trochę mi wstyd, ilu trenerów zatrudnialiśmy w ostatnich latach. Lech zawsze powinien być w trójce najlepszych drużyn Ekstraklasy. Od 2018 dyrektorem sportowym jest Tomasz Rząsa. I chciałbym, aby była pewna ciągłość, jeśli chodzi o postrzeganie pewnych kwestii, budowanie zespołu, stosowanie taktyki. Chciałbym, aby Lech miał DNA ofensywnej piłki. Nie miałem wahania, jeśli chodzi o zatrudnienie trenera Macieja Skroży, bo to był najlepszy trener, jakiego dotychczas zatrudnialiśmy. Skorża nas zna i my znamy trenera Skorżę. I to procentuje".
Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu"