Trener Lecha Maciej Skorża po pokonaniu Górnika Zabrze: To był rollercoaster
- Gratuluję drużynie charakteru, bo mieliśmy trudne momenty, a potrafiliśmy wyprowadzić decydujący cios. Sytuacja w tabeli jest trochę lepsza, ale to tylko cztery punkty przewagi. Przed nami bardzo kręta wiosna – mówił po meczu z Górnikiem Zabrze trener Lecha Poznań Maciej Skorża.
Lech wygrał z Górnikiem Zabrze 2-1 po niesamowitym meczu, w którym główny sędzia doznał kontuzji, a decydujący gol padł w 99. minucie. - Emocji było mnóstwo, zwrotów akcji także. Były trudne dla nas momenty, z których jednak potrafiliśmy wyjść obronną ręką - mówił trener Lecha Maciej Skorża. W pierwszej połowie jego zespół był stroną dominującą, oddał 13 strzałów, przy jednym rywali. Wynik brzmiał jednak 1-1. - Mecz zaczął się tak jak zakładaliśmy, udało się zepchnąć Gónika do obrony i długo być w ataku pozycyjnym. Może jednak brakowało nam precyzji przed szesnastką rywali, więcej ruchu czy stworzenia przestrzeni za linią obrony Górnika i rotacji z przodu. Po jakimś fragmencie nasz impet osłabł, Gónik wyprowadził bardzo łądną akcję i wyszedł na prowadzenie. Byliśmy w trudnym położeniu, ale po fantastycznym strzale Niki udało się remisować - opowiadał trener "Kolejorza".
Maciej Skorża: Kibice nas nieśli dopingiem
W drugiej połowie atakowali raz jedni, raz drudzy. Lepsze okazje do objęcia prowadzenia mieli zabrzanie, ale świetnie w bramce Lecha spisywał się Filip Bednarek. - Mecz zaczął przybierać na emocjach, raz jedna, a raz druga strona była bliska bramki. To był rollercoaster, na szczęście z happy endem dla nas. Bezcenna była ta kolejna już bramka Antonio Milicia - mówił Skorża, podkreślając rolę publiczności. Dzisiejszy mecz oglądało ponad 15 tys. osób. - Stworzyli świetne widowisko i mimo że mecz nie układał się tak, jak chcieliśmy, to doping nas niósł. I cieszę się, ze dla nich udało się dziś wygrać oraz obronić Poznań jako niezdobyty teren - stwierdził Skorża.
Boiska nie pomagają Lechowi Poznań
Lech jest liderem po 19 kolejkach, a to oznacza, że piłkarze dostali dwa dni więcej wolnego - w klubie mają się zjawić dopiero 7 stycznia. - Duża jest euforia w szatni, radość też jest spowodowana tym, że mają dłuższe wolne. Takie były ustalenia, teraz pewnie bukują bilety i cieszą się, że mogę kilka dni dłużej odpoczywać - stwierdził trener Lecha. Nie chciał się jednak zgodzić z tym, że jego podopieczni pod koniec roku mieli problemy fizyczne i stąd brała się słabsza gra i wyniki Lecha. - Dziś nie było oznak zmęczenia, a jeśli tak, to tylko mentalnego. Żadna drużyna nie jest teraz pod taką presją jak my. Kilka czynników składa się na to, że gramy mniej efektownie. Raz że przeciwnik inaczej się ustawia i wyciąga wnioski z tych meczów w Poznaniu, a dwa - dochodzi kwestia boisk. Nie chcę się w żaden sposób tłumaczyć, ale mamy zawodników dobrych technicznie, którzy grają na jeden, dwa kontakty. Boiska teraz robią zaś różnicę. W Lubinie było świetne i potrafiliśmy grając w ten sposób rozmontować obronę rywala. A w Radomiu już takiego nie było. Tak już jest, że zespoły techniczne mają problemy pod koniec jesieni i nie jest przypadkiem to, że w tej kolejce czołówka niespodziewanie potraciła punkty - zakończył Maciej Skorża.
Andrzej Grupa