Lech Poznań ruszył do takiego szturmu, jakby chciał mecz rozstrzygnąć już na samym początku. W pierwszych pięciu minutach poznaniacy mieli trzy okazje bramkowe, a interwencja Daniela Bielicy po strzale Jespera Karlstroema była najwyższej klasy. Górnik Zabrze jednak wytrzymał ten napór, który z każdą minutą słabł. Lechici oddawali sporo strzałów, zwykle były jednak blokowane. Górnik zaś w ofensywie długo nie istniał. Lukas Podolski miał na plecach dwóch rywali, a Jesus Jimenez w ogóle nie dostawał piłek. Piłka nożna to jednak dziwna gra, bo zabrzanie po pierwszej swojej akcji ofensywnej cieszyli się z prowadzenia. Bartosz Nowak świetnie rozegrał akcję na boku z Robertem Dadokiem, trochę pomógł im Jakub Szymański. Ostatecznie Nowak zostawił za plecami Jakuba Kamińskiego, wrzucił piłkę na dalszy słupek, a tam Jimenez załatwił sprawę. Lech odpowiedział w 43. minucie. Najpierw Bielica obronił w sytuacji sam na sam strzał Amarala, piłka wróciła jednak do lechitów, a Pererira odegrał ją do tyłu do Kwekweskiriego. Gruzin huknął pod poprzeczkę z 25 metrów i było 1-1. Lech Poznań - Górnik Zabrze. Najpierw race, później kontuzja sędziego Pierwsza połowa była obiecującym widowiskiem, druga - wyjątkowo dziwnym. Niewiele było bowiem gry, a tu nagle zrobiła się 72. minuta. Najpierw bowiem sędzia Jarosław Przybył przerwał grę na ponad sześć minut, bo kibice Lecha rozpalili race, a całe boisko wkrótce zostało pokryte dymem. Gdy już gra została wznowiona, uraz mięśnia zgłosił... sędzia Przybył. Nie chciał nawet pomocy lekarza, wiedział, że i tak nie będzie w stanie już biegać, kuśtykając zszedł z murawy. Zastąpił go arbiter techniczny Albert Różycki z Łodzi - sędzia drugoligowy. Szczęśliwy zresztą dotąd dla rezerw Lecha, które w ostatnich trzech sezonach wygrały wszystkie cztery spotkania prowadzone przez Różyckiego. Przerwa znów trwała sześć minut - oba zespoły musiały wchodzić w to spotkanie od nowa. A do tego momentu jedni i drudzy mieli właściwie tylko po jednej szansie, na dodatek po rzutach wolnych. Niecelnie główkowali wtedy Antonio Milić z Lecha (49. minuta) i Adrian Gryszkiewicz z Górnika (63. minuta). CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lech Poznań straci swą gwiazdę, to pewne. Trener Skorża ma jedno życzenie Lech - Górnik. Goście mieli szansę, skorzystał lider Po zmianie sędziego do końca meczu zostało jeszcze wiele czasu - blisko 20 "normalnych" minut i trzynaście doliczonych. Maciej Skorża posłał do boju trzech nowych graczy ofensywnych: Adriela Ba Loua, Daniego Ramireza i Pedro Tibę. Lech rzeczywiście przycisnął, ale brakowało w jego akcjach dokładności w ostatnim podaniu. Górnik chwilę poczekał, a później sam odważniej ruszył do przodu. W 85. minucie dwukrotnie bliski zdobycia bramki był Erik Janża. Obrońca zabrzan najpierw huknął w poprzeczkę, a po chwili jego kolejny strzał z trudem obronił Bednarek. Mało tego, bramkarz gospodarzy wygrał jeszcze pojedynek sam na sam z Podolskim w 90. minucie. Piłkarz Górnika w kapitalny sposób założył "siatkę" Miliciowi i stanął oko w oko z bramkarzem. Dwie minuty później były mistrz świata też mógł być w podobnej sytuacji, ale w ostatniej chwili piłkę wybił mu Karlstroem. Górnik w końcówce grał bardzo dobrze - efektownymi zagraniami na jeden kontakt zdobywał przestrzeń. Lech z kolei rzadko potrafił napędzać swoje akcje, wykorzystując ofensywną grę rywala. W 92. minucie mógł jednak prowadzić - nieznacznie pomylił się Ba Loua. ZOBACZ TEŻ: Stanisław Czerczesow poprowadzi drużynę z Węgier? "Myślę, co robić. Legia? Nie było oferty" Lech - Górnik. Milić wyrwał Lechowi zwycięstwo A jednak to Lech wyrwał zwycięstwo w tym szalonym spotkaniu. W 99. minucie poznaniacy mieli rzut rożny - piłka opuściła pole karne, ale wróciła na nie świetnie dośrodkowana przez Karlstroema. Z bliska główkował Salamon, ale kapitalną interwencją popisał się Bielica. Tyle że piłka odbiła się jeszcze od nogi Milicia i wtoczyła do bramki. Andrzej Grupa, Poznań Lech Poznań - Górnik Zabrze 2-1 (1-1) Bramki: 0-1 Jesus Jimenez 36., 1-1 Nika Kwekweskiri 44., 2-1 Antonio Milić 90. +9 Lech: Bednarek - Pereira (90. +6 Czerwi ński), Salamon, Milić, Douglas - Skóraś (71. Ba Loua), Karlstroem, Kwekweskiri Ż (81. Tiba Ż), Amaral (81. Ramirez), Kamiński (90. +6 Marchwiński) - Ishak. Górnik: Bielica - Wiśniewski, Janicki (10. Szymański), Gryszkiewicz - Dadok, Kubica (90. +10 Stalmach), Mvondo, Janża Ż - Podolski (90. +10 Sanogo), Nowak (83. Cholewiak) - Jimenez. Sędzia: do 66. minuty Jarosław Przybył (Kluczbork), od 71. minuty Albert Różycki (Łódź).