PKO BP Ekstraklasa. Lechia - Górnik. Rafał Janicki wraca do Gdańska
Lechia Gdańsk jest w gazie, Górnik Zabrze w dołku. Rafał Janicki będzie starał się powstrzymać Flavio Paixao, z którym znają się jak łyse konie. Mecz w sobotę, godz. 15:00.
Ekstraklasa jest jedną z najmniej logicznych lig świata, jednak w meczu z Górnikiem Zabrze dużą niespodzianką będzie wynik inny niż wygrana Lechii Gdańsk. Po zmianie trenera lechiści odżyli i prezentują naprawdę dobry futbol. Lukas Podolski i spółka będą musieli się mocno postarać by wywieźć z Gdańska choćby punkt.
Lechia - Górnik. Forma drużyn i historia spotkań
Sobotni mecz Lechii z Górnikiem będzie dla Biało-Zielonych szansą na piąte ligowe zwycięstwo z rzędu. Biorąc pod uwagę formę obu zespołów oraz ostatnie mecze Lechii z Górnikiem w Gdańsku, jest na to duża szansa. Ostatnie zwycięstwo Górnika na stadionie w Letnicy miało miejsce 2 czerwca 2013 r. w ostatniej kolejce sezonu, wtedy podopieczni Bogusława Kaczmarka ulegli górnikom 0-2 gole strzelali Sergei Mosnikov oraz Grzegorz Bonin. Nietypowo, na lewej obronie, w Lechii wystąpił obecny stoper Górnika Zabrze, Rafał Janicki.
Lechia - Górnik. Pojedynek meczu
Bardzo długo to właśnie Rafał Janicki był rekordzistą pod względem liczby ekstraklasowych meczów dla Lechii Gdańsk od jej powrotu do Ekstraklasy w 2008 r. Popularny "Kazek" (ksywa nadana przez trenera Tomasza Kafarskiego z racji bezkompromisowej gry i niskiego głosu w tonacji Kazimierza Węgrzyna) nabił aż 176 meczów, razem ponad 15 tysięcy minut w latach 2010-2017. Wydawało się, że długo ten rekord nie zostanie pobity, a jednak został przez Portugalczyka Flavio Paixao, który ma już 191 spotkań ligowych w Biało-Zielonej koszulce. Obaj panowie zagrają przeciw sobie w sobotę chociaż nie bezpośrednio. Flavio gra ostatnio głębiej, jako "10", bezpośrednim rywalem urodzonego w Policach Janickiego, będzie pochodzący z pobliskiego Szczecina, Łukasz Zwoliński, który po kontuzji pleców ma wrócić do gry.
Mimo, że Rafał Janicki wywodzi się z województwa zachodniopomorskiego, w Gdańsku jest traktowany jak wychowanek. Do Lechii został sprowadzony przez Romana Kaczorka (dziś skauta...Górnika Zabrze, tego samego który pozyskał do Lechii, Pawła Dawidowicza) jeszcze w wieku nastoletnim. Co ciekawe bardzo zainteresowany Janickim był wtedy Ruch Chorzów, który penetrował zachodniopomorski rynek, wyłuskując stamtąd m.in. Filipa Starzyńskiego i Patryka Lipskiego. Początkowo Janicki był przewidziany do zespołu Młodej Ekstraklasy, ale tak dobrze wypadł w test-meczu, że od razu dołączył do pierwszego zespołu. Ułożony "Kazek" mieszkał razem z bramkarzem Wojciechem Pawłowskim.
- Uzupełnialiśmy się - wspominał ze śmiechem Janicki w jednym z wywiadów.
W Ekstraklasie obrońca zadebiutował 20 listopada 2010 r. jeszcze na starym stadionie przy ul. Traugutta, a Lechia pokonała Widzew Łódź 3-1.
- Mieliśmy zgrupowanie w hotelu Szydłowski we Wrzeszczu. Sergiej Kożans nie mógł grać, trener Kafarski zawołał mnie do swojego apartamentu na trzy godziny przed meczem, powiedział, że gram, wtedy się lekko spociłem. Był stres, ale na boisku puścić. Z Krzysiem "Bączkiem" grałem na stoperze, to zostało w pamięci.
Przez kolejne lata nie było Lechii bez Janickiego. Najlepiej czuł się na swej nominalnej pozycji, czyli na stoperze, ale często wystawiano go na bocznej obronie (jak wyżej - przeważnie za kadencji Bogusława Kaczmarka).
Przez moment Janicki, jako ten który miał długi staż został nawet mianowany kapitanem zespołu - to było za portugalskiego trenera Quima Machado. Długo to nie potrwało. "Kazek" jak wielu piłkarzy dobrze wspomina holenderskiego trenera Ricardo Moniza, który "pompował" piłkarzy mentalnie porównując ich do znanych zawodników - na Janickiego wołał Baresi.
Za selekcjonerskiej kadencji Adama Nawałki, "Kazek" został nawet powołany na mecze z Gruzją i Szwajcarią, ale ostatecznie w kadrze nie zadebiutował. Na tym samym zgrupowaniu (też bez debiutu) był Maciej Gajos, dziś w Lechii Gdańsk, a przez jakiś czas kolega Janickiego w Lechu Poznań. "Kazek" przez lata był solidnym ligowcem, ale na międzynarodowy poziom wskoczyć nie zdołał. Po nieudanym i zakończonym czwartym miejscem sezonie 2016/17 Janicki usłyszał w Gdańsku, że może szukać nowego pracodawcy. Pierwotnie do Lecha Poznań, trenera Nenada Bjelicy miał przejść Mario Maloca, który ostatecznie odszedł do niemieckiego II-ligowca Greuther Furth, a do stolicy Wielkopolski na dwuletnie (!) wypożyczenie trafił właśnie Janicki.
Jak bardzo związany wciąż był z Gdańskiem, niech świadczy fakt, że do dziś często tu jest widywany. Gdy, w któryś ligowy super (jak dla kogo) piątek Lech Poznań (z Rafałem na ławce) grał z Lechią Gdańsk (3-0 - początek kadencji Piotra Stokowca), wśród nielicznych widzów, którzy sobotniego poranka śledzili towarzyski mecz drugiego zespołu z Kotwicą Kołobrzeg można było ujrzeć Janickiego. Pobyt w Lechu to na pewno dla stopera niedosyt. Tak samo w Wiśle Kraków nie spełnił pokładanych nadziei. Paradoksalnie, najlepiej szło mu w Podbeskidziu Bielsko-Biała, ale i to nie uchroniło "Górali" przed spadkiem. Dziś wraca do Gdańska, w barwach Górnika, by powstrzymać byłych kolegów ligowych - Paixao i Malocę oraz Macieja Gajosa (grali razem w Lechu). Szatni nie powinien pomylić - na Letnicy nastąpiła zamiana - pomieszczenie niegdyś przeznaczone dla gospodarzy służy teraz gościom.
Lechia - Górnik. Trenerzy
Facebookowy profil Lechii Gdańsk zwrócił uwagę, że Polsat Plus Arenie zmierzą się najstarszy trener obecnie pracujący w Ekstraklasie (Jan Urban z Górnika - rocznik 1962), z najmłodszym (Tomasz Kaczmarek z Lechii - rocznik 1984). Gdański szkoleniowiec na konferencji prasowej komplentował swego vis-a-vis:
- Jan Urban jest bardzo dobrym trenerem. Górnik Zabrze jest w fazie transformacji, nie są wysoko w tabeli, ale mają w ofensywie sporo jakości. Uważam, że ten mecz będzie naszym najtrudniejszym testem w najbliższym tygodniach, wygramy, jeśli pod każdym względem - taktycznym, fizycznym i mentalnym - będziemy na naszym najwyższym poziomie. Oczekuję bardzo dobrego, intensywnego meczu, gdybym był turystą i był w sobotę w Gdańsku chciałbym przyjść na ten mecz. Jestem przekonany, że przyjście na stadion będzie bardzo dobrym wyborem - podsumował Tomasz Kaczmarek, trener Lechii Gdańsk.
Z piłkarzy obecnie pozostających w kadrze Lechii Gdańsk, trener Jan Urban prowadził: bramkarza Dusana Kuciaka w Legii Warszawa i wspomnianego Gajosa w Lechu Poznań.
U trenera Urbana Gajos czuł się najlepiej podczas pobytu w Lechu. Dobrze grał w europejskich pucharach, strzelił bramkę m.in. Fiorentinie, a "Kolejorz" niespodziewanie wygrał z nią 2-1 na wyjeździe. Rywali prowadził wtedy obecny selekcjoner reprezentacji Polski, Portugalczyk Paulo Sousa.
- Świetny gość, piłkarz idealny do prowadzenia dla trenera. Mogę o nim mówić w samych superlatywach. Profesjonalista, który nie robił złych min, gdy nie grał. Myślę, że Maciek osiągnął w piłce tyle co mógł, był bardzo blisko maksimum swych możliwości. Nie każdy, by się realizować, musi jechać za granicę. No i zdobył z Lechem ostatnie po dziś dzień trofeum "Kolejorza" - Superpuchar w 2016 r. - mówił nam w poprzednim sezonie trener Jan Urban.
Trener Górnika mówił wówczas jakby podsumowywał karierę Macieja Gajosa, jednak obecnie ten piłkarz złapał świetną formę, czym pokazała, że na podsumowania jeszcze stanowczo za wcześnie.
Lechia - Górnik. Kogo zabraknie?
W składzie Lechii zabraknie kontuzjowanych Josepha Ceesaya, Kristersa Tobersa oraz Jarosława Kubickiego, ten ostatni pauzuje za żółte kartki. Górnik Zabrze zagra bez kontuzjowanego Alexa Sobczyka.
Lechia - Górnik. Kiedy i gdzie mecz?
Mecz 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpocznie się w sobotę o godz. 15 na Polsat Plus Arenie w Gdańsku - Letnicy. Sędzią spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.