Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Piotr Stokowiec: VAR to wyrok albo szczęście

W doliczonym czasie gry Lechia Gdańsk wyrównała stan meczu ze Śląskiem Wrocław na 1-1. Trener Piotr Stokowiec chwalił swoją drużynę za to spotkanie.

Lechia Gdańsk. Trener Piotr Stokowiec o możliwościach wydolnościowych piłkarzy. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W czasie niedzielnego meczu Śląska Wrocław - Lechia Gdańsk (1-1) VAR musiał interweniować kilkukrotnie. Przy rzucie karnym dla Lechii, anulowanym ostatecznie rzucie karnym dla Śląska, wreszcie w doliczonym czasie gry, przy wyrównującej bramce dla Biało-Zielonych autorstwa Tomasza Makowskiego. Czy trener Lechii Gdańsk, Piotr Stokowiec był w tych sytuacjach spokojny o werdykt sędziowski?

- Ależ skąd! VAR to wojna nerwów, niewiele widać z pozycji ławki, gdzie ten widok jest spłaszczony. To jest czekanie na wyrok albo na szczęście. Niedawno zmieniłem okulary, nie mam takiego wzroku by wypatrzeć stykowe sytuacje z daleka - przyznał na pomeczowej konferencji, Piotr Stokowiec.

- Sędziowanie jest na dobrym poziomie, nie mam zastrzeżeń. Dziś to nie sędzia był głównym bohaterem, a to my zrobiliśmy głównego bohatera z bramkarza Śląska Michała Szromnika - przyznał szkoleniowiec Lechii Gdańsk.

Generalnie Piotr Stokowiec był zadowolony z postawy swej drużyny w meczu pełnym paradoksów. Lechia miała więcej sytuacji w pierwszej połowie i po niej przegrywała. Śląsk miał dogodniejsze okazje w drugiej części meczu i w niej stracił wygraną.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk. Gol w doliczonym czasie gry

- Brawa dla drużyny za charakter i walkę do końca, na ten remis mocno pracowaliśmy i na niego zasłużyliśmy. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy ten mecz i stwarzaliśmy mnóstwo sytuacji, graliśmy z polotem i swobodnie. Być może to uśpiło zawodników, poszła kontra, kaskada błędów. Trudno to zaakceptować, gdy grasz dobrze, ale to rywale strzelają gola. Nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia, w tygodniu wrócimy do tego, popracujemy nad tym. Mecz był ciekawy, szybki, szanujemy remis wywalczony w takich okolicznościach, chociaż przyjechaliśmy po pełną pulę - podsumował spotkanie trener Piotr Stokowiec.

Najlepszej okazji dla Lechii Gdańsk nie wykorzystał Łukasz Zwoliński, który zmarnował w szóstej minucie meczu rzut karny.

- Łukasz nie miał swego dnia, nie obrażam się na niego, on stawia sobie sam wysoko poprzeczkę i ten rzut karny jest dla niego karą samą w sobie. Daleki jestem od krytyki, muszę wymyślić sposób by skuteczność wróciła - powiedział o swym napastniku, trener Piotr Stokowiec.

- Trzymamy kciuki za Śląsk Wrocław w czwartek w meczu z Hapoelem Beer Szewa. Nie byłem zaskoczony ilością zmian zaordynowanych przez trenera Jacka Magierę (w porównaniu z meczem kwalifikacji Ligi Konferencji było ich aż dziewięć - przyp. red.). Sam tak robiłem pracując na Dolnym Śląsku w Zagłębiu Lubin - w meczach z Partizanem Belgrad czy Slawią Sofia wymieniałem nawet cały skład w stosunku do meczów ligowych. Muszę przyznać, że Śląsk Wrocław dobrze dziś wyglądał fizycznie, zebrała się tu grupa młodych zawodników świetnie przygotowanych przez trenera Jacka Magierę. Śląsk jest na fali, widać że dobrze wszedł w sezon, zmęczenie może pojawić się później - przyznał trener Piotr Stokowiec.

W trakcie konferencji prasowej padło pytanie o niemieckiego zawodnika, Marco Terrazzino, łączonego od jakiegoś czasu z Lechią Gdańsk. - Jest to zawodnik z kręgu naszych zainteresowań, rozmowy nie są sfinalizowane. Będę się odnosił do tego piłkarza, gdy kontrakt zostanie podpisany - zakończył Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.

Maciej Słomiński

Piotr Stokowiec/Zbigniew Czyż/INTERIA.PL
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem