Lechia Gdańsk. Mario Maloča: Najlepsze pół roku
Lechia Gdańsk źle zakończyła udaną w sumie rundę w Ekstraklasie. Mario Maloča stanowił ostoję obrony. Jego przyszłość w Lechii wyjaśni się niebawem.
Lechia Gdańsk długo plasowała się w czołowej trójce Ekstraklasy, dopiero dwa ostatnie mecze w roku mogły zaburzyć pozytywny obraz - były to przegrane z Jagiellonią Białystok u siebie 1-2 i 0-1 w piątkowy wieczór z Wisłą w Płocku. Po ostatnim z tych spotkań Biało-Zieloni wypadli poza ligowe podium.
- Słaby początek meczu w Płocku w naszym wykonaniu. Przez pierwsze minuty nie mogliśmy w ogóle przejąć piłki, aż zawodnik z Płocka zdobył pięknego "euro-gola" z dystansu. Z tego co zdążyłem zauważyć, w Polsce mówi się na takie bramki "stadiony świata" - mówił nam po meczu obrońca Lechii, Mario Maloča.
- Nerwowy mecz, zawodnicy Wisły od początku "kradli" czas. My mieliśmy swoje sytuacje, słupek Flavio Paixao, ja trafiłem do siatki, niestety z pozycji spalonej - ubolewał chorwacki "Generał", dla którego byłaby to pierwsza bramka w sezonie 2021/22 PKO BP Ekstraklasy.
- Nie graliśmy dobrze w Płocku, nie zasłużyliśmy na wygraną, mogliśmy wyciągnąć chociaż remis. Dwie przegrane w dwóch ostatnich meczach zmieniają, w oczach dziennikarzy i kibiców, obraz rundy. Myślę, że mimo wszystko była ona dobra w naszym wykonaniu. Przed nami okres przygotowawczy, trener już zapowiedział nad czym będzie chciał z nami pracować. Musimy wrócić do gry, którą prezentowaliśmy przez prawie całą rundę, poza końcówką. Przerwa w rozgrywkach wypada w dobrym momencie dla nas, jest czas na regenerację i wyciągnięcie wniosków. Chcemy poprawić mankamenty w naszej grze i być coraz lepszym. Myślę, że cała drużyna "kupuje" kierunek, zaproponowany przez trenera Tomasza Kaczmarka, chcemy wspólnie w tę stronę iść i się rozwijać - tłumaczył Mario Maloča.
Lechia Gdańsk. Nieudane zakończenie rundy jesiennej
- Oceny zostawiam ekspertom, ja jestem zadowolony ze swojej gry w tym sezonie. Myślę, że grałem na niezłym poziomie, powiedziałbym nawet, że to moje najlepsze pół roku, gdy jestem w Lechii Gdańsk. Grałem wszystko oprócz jednego meczu, gdy pauzowałem za kartki i jednego gdy miałem uraz - mówi nam chorwacki piłkarz. Faktycznie jest z czego wybierać jeśli chodzi o pobyt obrońcy w Lechii Gdańsk. Maloca przyszedł do Lechii w 2015 r. grał w Gdańsku dwa lata po czym odszedł do niemieckiego drugoligowca, Greuther Furth. Po kolejnych dwóch latach zawodnik był z powrotem w Lechii, gdzie gra do dziś. W czerwcu 2022 r. minie jego piąty rok gry dla Biało-Zielonych.
Czy będzie więcej? Pisaliśmy jakiś czas temu, że naszym zdaniem przedłużenie kontraktu z Mario Maločą powinno być jednym z priorytetów Lechii Gdańsk podczas przerwy zimowej. Obecna umowa wygasa w czerwcu przyszłego roku, a zgodnie z przepisami, od stycznia zawodnik może związać się z pracodawcą, który zatrudni go od nowego sezonu.
- Mam nadzieję, że w styczniu dojdziemy do kompromisu i jeszcze przed wyjazdem na obóz do Turcji uda się wspólnie wypracować szczegóły nowego kontraktu. Ja chcę, klub chce, do dogrania zostały szczegóły, myślę że jeśli dwie strony chcą, nie powinno być problemu - tłumaczy nam Mario Maloca.
Pół żartem można dodać, że przedłużając kontrakt z Chorwatem, Lechia jednocześnie zapewni sobie grę dwóch zawodników dla Biało-Zielonych barw. W najmłodszej drużynie Akademii Lechii, pod kierunkiem dwóch legendarnych gdańskich trenerów Józefa Gładysza i Zdzisława Puszkarza, występuje syn Mario, Niko.
- To przyszły kapitan Lechii - reklamuje swego syna "Generał". - Gdy mam czas również biorę udział w zajęciach organizowanych przez trenerów Gładysza i Puszkarza. To bardzo dobrzy szkoleniowcy i świetne osoby, cieszę się, że mój Niko trafił właśnie pod ich opiekę. Ja po zakończeniu kariery, będę chciał zostać przy piłce, kto wie, może jako trener? - zastanawia się Chorwat.
Po zakończeniu rundy, ligowi piłkarze udali się na zasłużone, świąteczne urlopy. Mario Maloca wraz z rodziną Święta Bożego Narodzenia spędza w rodzinnej Chorwacji.
- 24 grudnia mamy post, nie jemy mięsa tylko rybę, tego dnia dekorujemy choinkę. Chodzimy do kościoła, o 24, ale teraz gdy mam dzieci pójdziemy o 21 - tłumaczy "Generał"
- 25 grudnia obchodzimy "božić", jemy rodzinny obiad. Przychodzą wszyscy: babcia, dziadek, wujek, ciocia, spotykamy się w bardzo dużym gronie. Wtedy jemy mięso - cielęcina, jagnięcina, z ziemniakami. Poza tym zupy i dużo sałatek, szczególnie popularna jest sałatka francuska - dużo majonezu, w środku marchewka, groszek, jajko i ogórek, wszystko jest pomieszane - wyjaśnia Maloča, mówiąc o doskonale nam znanej sałatce warzywnej. - Rano dzieci znajdują prezenty pod choinką, o ile dobrze zachowywały się przez cały rok. Najważniejsze jest to, że całą rodziną jesteśmy razem w ten świąteczny czas.
Maciej Słomiński
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 07.12.2024 | Lechia Gdańsk | 1 - 0 | Śląsk Wrocław | |
PKO Ekstraklasa 01.02.202514:45 | Motor Lublin | - | Lechia Gdańsk |