Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań zaczął kombinować z taktyką. Trenerzy: Ma mnóstwo możliwości

Trener Maciej Skorża w dwóch meczach, w których prowadził Lecha Poznań, zastosował i sprawdził więcej rozwiązań taktycznych niż Dariusz Żuraw przez całą kadencję. Owszem, ma większy komfort psychiczny, ale to tez pokazuje, że Kolejorz nie musi być sztampowy i przewidywalny. To zespół stworzony do szukania nowych rozwiązań.

Lech na właściwym torze - odc. 8. Maciej Skorża w Poznaniu to wersja 2.0 tego trenera? Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Czterech obrońców, dwaj skrzydłowi (na dodatek słabi), magiczne trio w środku pola (rozbite odejściem Jakuba Modera i spadkiem formy Daniego Ramireza), jeden napastnik - skład Lecha długo można było ustalać w ciemno. Nie zmieniał się od miesięcy, chociaż trener Dariusz Żuraw wspominał, iż chciałby zastosować nowe rozwiązania taktyczne. Zasłaniał się często obiektywnymi problemami, takimi jak kontuzje czy natłok meczów, zatem brakiem czasu na ich przetestowanie.

W efekcie gdy jesienią, po grach w europejskich pucharach, został rozczytany, to takim już pozostał.

Trener Lecha Poznań też może się mylić

Było to także pokłosiem pewnego panującego w futbolu kultu nieomylności trenera. Wycofanie się z zastosowanych rozwiązań u wielu szkoleniowców nie wchodzi w grę, bo to by znaczyło, że się pomylili. A skoro się pomylili, to nie są tak dobrzy, jak staraliby się wykreować. Wolą czekać, mówić o cierpliwości i czasie, który musi przynieść efekty. Tkwić w złych rozwiązaniach zbyt długo.

Maciej Skorża to trener, który ma przypiętą łatkę człowieka o wielkim ego i trenera, który polega na sobie i swej nieomylności. A jednak po przyjściu do Lecha to on, a nie wcześniejsi szkoleniowcy na dorobku z Dariuszem Żurawiem włącznie, potrafił weryfikować i zmieniać własne decyzje. Co więcej, przyznać się do błędu i powiedzieć, że zdecydował źle. Rzecz jasna, jest mu łatwiej niż poprzednikom. Dopiero zaczyna, poznaje zespół, w takiej sytuacji łatwiej wybaczyć mu złą decyzję niż po roku czy dwóch pracy z drużyną. Po drugie, nie ma już presji. W tym sezonie Lech przegrał już wszystko, co miał do przegrania. Odpadnięcie z walki o europejskie puchary pozostało tylko formalnością. Trener Skorża nie musi już gonić, wyprzedzać, odrabiać jak trener Żuraw. Może eksperymentować, sprawdzać, może nawet się mylić.

Lech Poznań ma ogromne możliwości

Rozmawiałem z trenerami ligowymi na temat Lecha Poznań. Wszyscy byli zdziwieni tym, jak marne wyniki osiąga on przy potencjale, który ma. Jeden ze szkoleniowców powiedział mi nawet: "Lech ma takich piłkarzy, tyle możliwych rozwiązań taktycznych, tyle można z tego ułożyć". To pozwala uświadomić sobie, że przy tym składzie personalnym, nawet biorąc pod uwagę braki, które ma, możliwości korygowania ustawienia Kolejorza są niemal nieograniczone. I trener Skorża to wie.

Dla niego ten Lech to nie tylko wyzwanie, ale też kapitalne pole do popisu. Maciej Skorża jest bardzo dobrym taktykiem, więc będzie potrafił zrobić użytek z tych możliwości. Już powoli robi.

Nie chodzi nawet o wysoki wynik meczu Lecha z Lechią Gdańsk, bo ma rację trener Piotr Stokowiec, że był on nawet zbyt imponujący jak na to, co poznaniacy zagrali. Nie byli aż tak świetni, nie miażdżyli Lechii aż tak bardzo. Powiodło im się po prostu.

Rzecz w tym, że Maciej Skorża szukał nowych rozwiązań w porównaniu z nieudanym meczem z Rakowem Częstochowa i znalazł je. Posadzenie na ławce Jana Sykory to rozwiązanie mało kontrowersyjne, zwłaszcza przy zmianie ustawienia, ale gra bez Jespera Karlströma, który przecież spisywał się nieźle, za to z Niką Kwekweskirim, to już propozycja ciekawa. Takich propozycji trener Skorża ma wiele, nie jest niewolnikiem jednego systemu gry, jednej "filozofii klubu", wedle której wszystkie drużyny od młodzików po seniorów grają tak samo.

Coś, czego Lech bał się panicznie, może okazać się jego siłą, bo jest to klub i zespół stworzony do różnorodności. Stać go na nią.

Mecz Lech Poznań - Lechia Gdańsk/ Jakub Kaczmarczyk /Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem