Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań nie robi transferów. Jakie zatem ma plany

Mocno zaniepokojeni są kibice Lecha Poznań tym, że klub przed nowym sezonem nie dokonuje zbyt wielu transferów - na razie sprowadził jednego gracza i jednego sprzedał. Lech twierdzi, że ich dokona, tylko może to chwilę potrwać. Plany ma jednak rozległe.

Lech na właściwym torze - odcinek 14. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Te plany obejmują aż sześciu nowych graczy i rekordowo duże pieniądze na transfery, które mają ponoć przebić te z pamiętnego okienka transferowego w 2017 roku. Wówczas Lech zrobił coś, co sam nazywał "skokiem na mistrzostwo". Wtedy do Kolejorza przyszli tacy piłkarze jak Christian Gytkjaer, Mario Situm, Emir Dilaver, ale tamta ofensywa transferowa obejmowała także takich piłkarzy jak Niklas Barkroth, Nikola Vujadinović, Deniss Rakels i inni.

W efekcie Lech nawiązał walkę o mistrzostwo Polski w 2018 roku i gdy wydawało się, że w końcu je zdobędzie, spektakularnie wywrócił się na ostatnich metrach. To wówczas prezesi Piotr Rutkowski i Karol Klimczak uznali, że wydatki z lata 2017 roku były błędem. Wyraźnie o tym mówili, że zamierzali dokonać "skoku na mistrzostwo", co nie wyszło i teraz dwa razy zastanowią się, zanim, wydadzą tyle pieniędzy.

Oglądaj codziennie o 12:00 od 11 czerwca/interia/materiały prasowe

Teraz chcą wydać, ale nie wiadomo jeszcze, ile tych środków zostanie na transfery przeznaczonych. Dotychczasowe doświadczenia związane z Lechem świadczą o tym, że poznański klub działa na rynku transferowym tak oszczędnie, jak się da. Na dodatek nie zawsze dokonuje właściwych wyborów. Latem 2021 roku chce dokonać transferów uznawanych za "topowe", ale takim topowym transferem dla Kolejorza był rok temu chociażby Jan Sykora. Czech kompletnie się nie sprawdził, dopiero pod koniec ostatniego sezonu rozegrał dwa pierwsze w miarę udane mecze.

Nieoficjalnie wiadomo, że Maciej Skorża ingerował w pomysły transferowe Lecha i zostały one skorygowane, dlatego wszystko się przedłużyło. Przy Bułgarskiej słychać jednak, że klub ma już wszystkie transfery zaplanowane i mają one obejmować sześciu nowych zawodników. Największe potrzeby są na skrzydłach i lewej obronie, na której to pozycji grywał Tymoteusz Puchacz. Lech się go jednak pozbył i sprzedał do Unionu Berlin.

Z tego powodu powstały żarty, że poznański klub zapowiadaną ofensywę transferową rozpoczął z grubej rury - sprzedaży czołowego piłkarza. Następnie sprowadził Portugalczyka Joela Pereirę na prawa obronę. O tym piłkarzu wiadomo niewiele, poza tym że sporo grał w Gil Vicente, ale odbił się od Spartaka Trnava na Słowacji i Omonii Nikozja na Cyprze.

Nie jest jeszcze jasne, kiedy owych sześciu nowych piłkarzy ma Lecha wzmocnić, ale zapewne to potrwa. Tymczasem Kolejorz rozpoczyna treningi już w poniedziałek, kiedy wszystkim kończą się urlopy. Start ligi planowany jest na 24 lipca.

Trener Lecha Poznań Maciej Skorża na zgrupowaniu kadry narodowej w Opalenicy/PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem