Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Legia 1-2. "Każdego z nas boli ta porażka"

- W szatni była cisza, każdego z nas boli ta porażka - komentuje porażkę z Legią Warszawa pomocnik Lecha Poznań Darko Jevtić. - Legia miała więcej szczęścia, ale mam nadzieję, że los nam to odda w meczach grupy mistrzowskiej - dodaje napastnik Marcin Robak.

Darko Jevtić (przy piłce) z Lecha, obok Adam Hlouszek z Legii
Darko Jevtić (przy piłce) z Lecha, obok Adam Hlouszek z Legii/Jędrzej Nowicki/
Darko Jevtić o mecz Lech - Legia (1-2)/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

"Kolejorz" przegrał prestiżowe starcie z Legią 1-2, choć do 87. minuty prowadził 1-0. Decydującą bramkę stracił zaś w ostatniej akcji spotkania. Lech nie ma już żadnych szans na pierwszą lokatę po rundzie zasadniczej sezonu, drugie także wydaje się poza jego zasięgiem, może co najwyżej powalczyć z Lechią Gdańsk o trzecią lokatę. Na razie jest jednak czwarty.

Piłkarze z Poznania po porażce byli smutni, ale nie rozpaczali. Doceniali to, że samo spotkanie było bardzo emocjonujące i na niezłym poziomie.

- My dobrze zagraliśmy, oni też. Mieliśmy wcześniej okazje, aby coś strzelić, ale się nie udało. Tym bardziej teraz szkoda, że skoro strzeliliśmy w tej 84. minucie, to nie mamy nawet punktu. Nie ma co za dużo gadać, głupota, musimy to przeanalizować. No i w przyszłości nie popełnić już takiego błędu - mówi pomocnik Lecha Darko Jevtić. Szwajcar zdradził, że w szatni jego drużyna była po spotkaniu cisza. - Każdego z nas boli ta porażka i źle by było, jakby nie bolała. Przegraliśmy, ale od następnego znów będziemy wygrywać. I zapomnimy o tym, co się stało - mówi Jevtić.

- Jakaś złość w nas wciąż będzie, taka porażka siedzi w głowie. Od jutra trenujemy jednak po to, by jak najlepiej przygotować się do spotkania w Płocku. Trzeba wygrać, później zaprezentować się jak najlepiej w ostatnim spotkaniu i zostaje grupa mistrzowska. My wciąż wierzymy w to, że możemy odnieść sukces w lidze i każdy w szatni to potwierdzi - zapewnia skrzydłowy Maciej Makuszewski. Czy to bardziej bolesna przegrana niż jesienią w Warszawie, gdy Kasper Hämäläinen też dał wygraną Legii w ostatniej chwili? - Trudno powiedzieć, każda taka wpadka boli. Sportowa złość daje znać o sobie, ale mam nadzieję, że drużyna pozytywnie zareaguje - dodaje Makuszewski.

Jak to się stało, że w kilka minut Lech stracił nie tylko zwycięstwo, ale nawet remis?

- Między naszym trafieniem a tym golem na 1-1 piłka latała głównie w powietrzu. Kilka stałych fragmentów Legii, jakieś zamieszania i ich duże szczęście po wrzucie z autu. Nie wcześniej nie mając zdołali wyrównać. Taka już jest piłka - mówi Makuszewski.

- Byliśmy bliscy zwycięstwa, a tu historia zatoczyła koło i skończyło się jak w Warszawie. Na pewno Legia będzie pod względem mentalnym w lepszej sytuacji, bo zapamiętają, że zdołali odwrócić sytuację w ostatnich minutach. W tabeli to jednak za wiele nie zmienia. W takiej sytuacji w grupie mistrzowskiej Legia będzie miała tylko dwa punkty przewagi nad nami. Sytuacja wciąż jest taka, że możemy myśleć o mistrzostwie. Boli ta porażka, ale nic na to teraz nie poradzimy - twierdzi Marcin Robak.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem