Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Płock - Raków Częstochowa 0-2 w 25. kolejce Ekstraklasy

W meczu 25. kolejki Ekstraklasy Wisła Płock przegrała 0-2 z Rakowem Częstochowa. Beniaminek był dziś wyraźnie lepszy i zasłużenie zainkasował trzy punkty, dzięki czemu awansował na ósme miejsce w tabeli.

Wisła Płock. Alan Uryga po meczu z Wisłą Kraków. Wideo/INTERIA.TV

Jak nie rozpoczynać spotkania - na wykład o takim tytule zaprosił płockich kibiców obrońca gospodarzy Damian Michalski. Już w 9. minucie młodzieżowiec "Nafciarzy" w niezrozumiały sposób skierował piłkę do własnej bramki.

Wcześniej świetne podanie w pole karne dostał Miłosz Szczepański. Z bramki wyszedł Thomas Daehne i Szczepański zamiast strzelać, zdecydował się podawać wzdłuż bramki. Do piłki nie doszedł żaden z jego kolegów, ale nieatakowany przez nikogo Michalski głową skierował piłkę wprost do własnej bramki. Po kuriozalnym "samobóju" Raków prowadził 1-0.

Chwilę później beniaminek mógł podwyższyć prowadzenie. W niezłej sytuacji znalazł się Marko Poletanović - miał trochę zbyt ostry kąt, lecz szukał technicznego uderzenia po długim słupku. Minimalnie spudłował.

Sporo szczęścia mieli po kwadransie Jakub Rzeźniczak oraz Dawid Bartl. Pierwszy - dlatego, że za swój atak wyprostowaną nogą w kolano Czecha nie otrzymał czerwonej kartki, drugi - że jego kolano wytrzymało i nie nabawił się poważnej kontuzji.

Raków jeszcze przed przerwą trafił do bramki rywala po raz drugi, lecz tym razem gol nie został zaliczony. Po strzale Tomasza Petraszka na spalonym był Daniel Mikołajewski, który zgrał piłkę do Sebastiana Musiolika. Sędzia anulował gola po analizie VAR.

"Nafciarze" przebudzili się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Kilkukrotnie prawą stroną szarpnął aktywny Torgil Gjertsen, lecz beniaminek skutecznie się bronił.

Wejście smoka w drugiej połowie mógł zaliczyć Felicio Brown Forbes, który już w pierwszej akcji znalazł się oko w oko z bramkarzem rywala. Nie zdołał jednak wykorzystać okazji.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Po akcji Browna Forbesa Raków miał rzut rożny i z łatwością zamienił go na bramkę. Po dośrodkowaniu Petra Schwarza głową nie do obrony uderzył Tomasz Petraszek. Czeski dwumetrowiec jest w takich sytuacjach nie do zastąpienia - Raków prowadził 2-0.

Beniaminek miał wszystko pod kontrolą. Mógł także podwyższyć prowadzenie, a kolejny raz do bramki rywala trafił Fran Tudor. Wcześniej jednak na spalonym był Szczepański.

Sytuację Rakowa skomplikowała jednak druga żółta kartka, którą obejrzał Igor Sapała. Ostatnie dziesięć minut częstochowianie musieli radzić sobie w osłabieniu. Dali radę i zainkasowali trzy punkty.

Dzięki wygranej Raków wyprzedził w tabeli właśnie Wisłę i awansował na ósmą pozycję w tabeli.

Wojciech Górski

Wisła Płock - Raków Częstochowa 0-2 (0-1)

Bramki: 0-1 Michalski (9. - bramka samobójcza), 0-2 Petraszek (60.).

Czerwona kartka: Raków - Sapała (79. - za drugą żółtą)

Żółta kartka - Wisła Płock: Jakub Rzeźniczak, Angel Garcia Cabezali, Suad Sahiti. Raków Częstochowa: Igor Sapała. Czerwona kartka za drugą żółtą - Raków Częstochowa: Igor Sapała (79).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 1 714.

Wisła Płock: Thomas Daehne - Damian Michalski, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Angel Garcia Cabezali - Damian Rasak (60. Hubert Adamczyk), Mateusz Szwoch, Torgil Gjertsen, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili (60. Suad Sahiti) - Cillian Sheridan (77. Grzegorz Kuświk).

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Daniel Mikołajewski, Tomas Petrasek, Jarosław Jach, Fran Tudor - Igor Sapała, Petr Schwarz, Daniel Bartl (88. Kamil Piątkowski), Marko Poletanovic (58. Felicio Brown Forbes), Miłosz Szczepański (86. Rusłan Babenko) - Sebastian Musiolik.

Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Radość piłkarzy Rakowa Częstochowa/Rafał Rusek/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem