Wisła Płock - Lech Poznań w sobotę o godz. 20:30
Lech Poznań nigdy nie wygrał w Płocku, Wisła Płock nigdy nie wygrała z Lechem w Poznaniu. W tym sezonie ta reguła nie została złamana w pierwszym spotkaniu w stolicy Wielkopolski. W rewanżu, w sobotę o 20.30, "Kolejorz" musi jednak wygrać, aby znów nie stracić dystansu do Legii i Jagiellonii.
Wisła Płock też ma jednak o co grać. Dzięki ostatnim bardzo dobrym wynikom, wskoczyła do czołowej ósemki i jest blisko gry w grupie mistrzowskiej. Patrząc na układ spotkań w dwóch ostatnich kolejkach, wydaje się, że płocczanie utrzymają co najmniej ósme miejsce, jeśli zdobędą trzy punkty. Szanse na to mają dwie: najpierw w spotkaniu z Lechem, a później w ostatniej kolejce w Gdyni.
Wisła ostatnio uzyskuje niezłe wyniki i podkreślił to trener Lecha Nenad Bjelica. Wygrana 3-2 w Lublinie z Górnikiem Łęczna, 4-1 z Cracovią, wcześniej 1-0 z Bruk-Betem Nieciecza i 2-1 z Zagłębiem Lubin, a to wszystko przedzielone jedynie remisem w Szczecinie i pechową porażką z Wisłą w Krakowie.
"Kolejorz" jest za to na fali opadającej - remisy 0-0 z Górnikiem Łęczna i Wisłą Kraków, porażka 1-2 z Legią Warszawa i w tym wszystkim tylko wymęczona i szczęśliwa wygrana z Pogonią 1-0 w Pucharze Polski. Mimo to, trener płocczan Marcin Kaczmarek zachowuje umiar:
- Skala trudności jest na najwyższym poziomie z możliwych, bo Lech od lat jest dominującą siłą w Ekstraklasie. Jeżeli uda nam się sprawić niespodziankę, będziemy bardzo szczęśliwi. Cieszymy się jednak, że swoją postawą sprawiliśmy, że możemy takie spotkanie grać o stawkę. I dać radość naszym kibicom - mówił w Magazynie Kibica w płockim radiu trener Kaczmarek.
Wisła reklamuje to spotkanie pod hasłem "Wielka Sobota - Wielki Mecz", kibice wykupili 10 tys. biletów. Gdyby stadion mógł pomieścić ich więcej, frekwencja byłaby jeszcze wyższa.
- Wiemy wszystko o rywalu, ale jestem skoncentrowany tylko na mojej drużynie. Jak będziemy grali na dobrym poziomie, to będziemy mieli szansę na zwycięstwo. Musimy być perfekcyjni - mówi z kolei szkoleniowiec Lecha Nenad Bjelica.
"Kolejorz" jeszcze nigdy nie wygrał spotkania ligowego w Płocku, podobnie jak Wisła nie wygrała w Poznaniu. Jesienią przy Bułgarskiej było 2-0 dla gospodarzy.
- To jeszcze dodatkowa motywacja. Nie myślę jednak to tym, co było 10 lat wcześniej czy trzy lata, ważna jest tylko obecna forma i dyspozycja - dodaje poznański szkoleniowiec.
Dwa lata temu Lech przegrał finał Pucharu Polski z Legią Warszawa 1-2, ale nie był wówczas gorszy od rywala. To na tyle zmotywowało poznaniaków, że później tę samą Legię pokonali 2-1 na jej boisku w grupie mistrzowskiej i pierwszego miejsca już nie oddali.
- Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Po meczu byliśmy sfrustrowani i źli, ale to normalne, gdy przegrywasz. Widziałem drużynę w tym tygodniu, była bardzo zmotywowana, a to ważny aspekt. Mamy pracę do wykonania przed rewanżem z Legią, a jak on już przyjdzie, to wiemy jak grać i reagować. Teraz koncentrujemy się jednak tylko na spotkaniu z Wisłą Płock, musimy je wygrać - mówi Bjelica.
W Wiśle wszyscy piłkarze mogą grać, w Lechu nie zagra obrońca Elvis Kokalović i prawdopodobnie także Szymon Pawłowski.
Początek spotkania w Płocku - w Wielką Sobotę o godz. 20.30.
Andrzej Grupa