Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Płock - Korona Kielce 1-4. Radosław Sobolewski: Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji

- Przegraliśmy ważne spotkanie i zdajemy sobie sprawę w jak trudnej sytuacji się znaleźliśmy - powiedział trener Wisły Płock Radosław Sobolewski. "Nafciarze" niespodziewanie przegrali u siebie z Koroną Kielce aż 1-4.

PKO Ekstraklasa. Remis na początek i nokaut w Szczecinie. Wróciła polska liga. Wideo/INTERIA.TV

"Przed nami dziesięć kolejnych ważnych meczów, na które musimy się jak najlepiej przygotować, zwłaszcza pod względem mentalnym. Bardzo martwią mnie łatwo stracone bramki i nad tym musimy się zastanowić i pochylić głowę, żeby to dobrze przeanalizować i wyciągnąć wnioski" - dodał Sobolewski.

"Ciężko jest mówić o meczu, który się przegrało 1-4 u siebie z drużyną, która walczy z nami o bezpieczne miejsce w tabeli. Oceniając tak obiektywnie, to do 30. minuty kontrolowaliśmy spotkanie, prowadziliśmy nawet 1-0. Potem w cztery minuty straciliśmy dwie bramki, nasza gra siadła i nie mieliśmy zbytnio pomysłu, a Korona kontrolowała mecz, dołożyła dwie bramki w drugiej połowie, troszeczkę po naszych błędach. Trzeci gol padł po zamieszaniu podbramkowym, a czwarty po moim rykoszecie. Thomas nie miał szans. Jesteśmy bardzo źli na siebie i ciężko coś mądrego powiedzieć. Zostały trzy mecze przed 30. kolejką i musimy wszystko zrobić, żeby zdobyć punkty. Gramy dalej i robimy wszystko jak najlepiej potrafimy" - skomentował obrońca Wisły Jakub Rzeźniczak.

"Weszliśmy w ten mecz chyba za bardzo spięci. Myślę, że presja tego, co przed nami, że każdy mecz jest mega ważny, spowodowała, że męczyliśmy się ze sobą w pewnym momencie bardzo mocno. Nie weszliśmy tak, jak sobie to zakładaliśmy, nie do końca graliśmy tak, jak byśmy chcieli. Bardzo ważna bramka padła po stałym fragmencie gry Kovaczevicia i to ona odblokowała drużynę, chłopaków i potem już, w każdej minucie wyglądało to coraz lepiej. Cieszę się ze zwycięstwa i gratuluję zawodnikom" - ocenił trener Korony Maciej Bartoszek.

"Nie weszliśmy w ten mecz tak, jak chcieliśmy, ale fajnie, że udało nam się podnieść, że wreszcie padła bramka ze stałego fragmentu gry. Na początku nie było łatwo, ale zaczęliśmy grać lepiej w piłkę, tak jak potrafiliśmy. Myślę, że to było widać. Zdominowaliśmy Płock od 30 minuty i potem  wyglądało to już tak, jak chcieliśmy, a rywal nie miał żadnej sytuacji. Szacunek dla drużyny, w końcu wróciła skuteczność, jaka była na treningu. Musi tak być dalej. Przed nami kolejny mecz, z Piastem, który musimy wygrać, zniwelować błędy z dzisiejszego spotkania i znowu wygrać" - stwierdził autor drugiego gola dla Korony Marcin Cebula.

Jakub Rzeźniczak (z lewej) i Jacek Kiełb /Piotr Nowak/PAP
Pamiętaj!/INTERIA.PL


PAP

Zobacz także

Sportowym okiem