Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Kraków - Stal Mielec 4-2 w sparingu

Pierwsza połowa niepokojąca, w drugiej popis Joana Carlosa, który zaliczył hattricka. Wisła Kraków pokonała Stal Mielec 4-2 na niespełna trzy tygodnie przed rozpoczęciem sezonu Ekstraklasy.

Wisła Kraków. Artur Skowronek po meczu z Arką Gdynia. Wideo/INTERIA.TV

Gdyby za kilka dni miała rozpocząć się liga, kibice Wisły mieliby powody do niepokoju. W pierwszej połowie krakowianie wystawili bowiem teoretycznie znacznie mocniejszy skład, ale nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji, za to rywale mieli ich co najmniej kilka.

Wisła zaczęła w dość eksperymentalnym ustawieniu, bo trener Artur Skowronek - zapewne w poszukiwaniu młodzieżowca na najbliższy sezon - w środku obrony postawił na Daniela Hoyo-Kowalskiego. Za to w ataku zadebiutował Fatos Beqiraj. Czarnogórzec wygląda na silnego zawodnika, ale na razie porusza się, jakby na treningach dostawał większy wycisk niż reszta zespołu.

Za to mielczanie momentami przemieszczali się po boisku w taki sposób, jakby to już jutro mieli zainaugurować rozgrywki w Ekstraklasie. Najpierw Mateusz Mak uderzył głową minimalnie niecelnie, za moment rywale postraszyli uderzeniem z dystansu, a w 19. minucie objęli prowadzenie. Maciej Domański przymierzył z rzutu wolnego z ok. 20 metrów przy samym słupku i Mateusz Lis nie miał żadnych szans. Chwilę później mogło być 0-2, ale Maciej Sadlok zdołał wybić piłkę tuż sprzed linii.

Wisła za nic nie mogła znaleźć sposobu, by odpowiedzieć. "Szybciej", "bliżej", "wyżej" - rzucał krótkie komendy trener Artur Skowronek, ale widać było, że gra nie układa się po jego myśli. Stal wygrywała środek pola, w Wiśle nie funkcjonowały skrzydła, a Aleksander Buksa i Beqiraj nie musieli nikogo przekonywać, że grają ze sobą po raz pierwszy, bo było to doskonale widoczne.

Piękna partnerka piłkarza pogratulowała mu zdobycie Złotego Buta. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W drugiej połowie oba zespoły pozmieniały składy i zdecydowanie zmienił się też obraz gry. Choć to Stal pierwsza zdobyła bramkę, to jednak później krakowianie cały czas naciskali. Te naciski najmocniej odczuł jeden z obrońców gości, który chciał podać piłkę wszerz boiska tuż przed nosem Michała Gliwy, ale futbolówka trafiła pod nogi Jana Carlosa i Brazylijczyk zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w karierze.

Drugi gol Silvy też nie wymagał ponadprzeciętnych umiejętności - zawodnik Wisły po prostu wykorzystał rzut karny. Było to trafienie, które dawało Wiśle prowadzenie, bo wcześniej gola zdobył Rafał Boguski. Wynik spotkania ustalił Silva, który tym samym skompletował hattrick. Po przerwie w Wiśle nieźle zaprezentował się również Dawid Szot, który wywalczył rzut karny i miał asystę. 

Drugi i ostatni sparing przed startem ligi krakowianie zagrają w sobotę w Bielsku-Białej z Podbeskidziem.

Z Myślenic Piotr Jawor

Wisła Kraków - Stal Mielec 4-2 (0-1)

Bramki: Jean Carlos Silva (64., 80. z karnego, 83.), Rafał Boguski (66.) - Maciej Domański 19, Łukasz Seweryn 60.

Wisła: Lis - Sadlok, Janicki, Hoyo-Kowalski, Burliga - Mak, Chuca, Żukow, Pawłowski - Buksa, Beciraj. II połowa: Buchalik - Szot, Klemenz, Jania, Niepsuj - Boguski, Kuveljić, Chmiel, Koncewicz-Żyłka, Duda - Jean Carlos.

Stal (skład wyjściowy): Strączek - Lisowski, Kościelny, Żyro, Getinger - Mak, Tomasiewicz, Urbańczyk, Domański, Prokić - Tomczyk.

Wisła Kraków nie zachwyciła, ale beniaminka z Mielca odprawiła z kwitkiem/Jakub Gruca /Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem