Wisła Kraków – Raków. Franz Smuda: To zespół na górną ósemkę, a nie na spadek

Zobacz szczegóły z PKO Ekstraklasy!

- Wisła? Personalnie to jest bardzo fajna drużyna. Na pewno nie na spadek z ligi. Sądząc po jej składzie, bardziej bym ją widział w górnej ósemce. Każdy piłkarz w tym składzie sporo potrafi i powinni to pokazać - uważa Franz Smuda w rozmowie z Interią.

Za porażki z Piastem Gliwice i Legią Warszawa można rozgrzeszyć "Białą Gwiazdę". Wszak są to najlepsze drużyny w kraju. Jeśli jednak nie uda jej się zapunktować w spotkaniu z niezwykle solidną i wybieganą drużyną Marka Papszuna, nikt nie będzie słuchał żadnych wymówek.

- Wisła rozegrała dopiero dwa mecze po przerwie, więc trudno ją krytykować od razu krytykować. Co ważne, tym razem gra również u siebie i powinna to wykorzystać. Jeśli meczu z Rakowem nie rozstrzygnie na swoją korzyść, to mogą nadejść trudne czasy, związane choćby z wyprawą do Gdyni, gdzie Arka za wszelką cenę będzie chciała opuścić strefę spadkową - podkreśla były selekcjoner.

Raków ma ciągle, wcale niemałe, szanse na awans do górnej ósemki przed podziałem Ekstraklasy. Można nawet stwierdzić, że wszystko jest w rękach częstochowian. Jeśli pokonają krakowian i w 30. kolejce w Bełchatowie Śląsk, będą mieli 44 pkt. Taki dorobek, według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z 90minut.pl, na 96.3 proc. daje gwarancję awansu do mistrzowskiej ósemki. Awans do niej byłby zwieńczeniem udanego sezonu dla beniaminka, który przez brak nowoczesnego stadionu jest skazany na tułaczkę.

Cele "Białej Gwiazdy" stoją w sprzeczności w stosunku do tych Rakowa, czyli klubu, w którym się szkolił kapitan i współwłaściciel Wisły Jakub Błaszczykowski, grał i trenował jego wujek Jerzy Brzęczek, a prezes Wisły Dawid Błaszczykowski mu asystował w roli szkoleniowca. Wiślacy chcą odzyskać bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, a do tego jest potrzebne zdobycie kompletu punktów.

Franz Smuda w serwisie 11na11 obstawił zwycięstwo "Białej Gwiazdy".

- Wisła ma w składzie takich piłkarzy, że powinna sobie poradzić. O Kubie nikomu nie trzeba opowiadać, bo każdy go zna. Weźmy takiego "Burego" (Łukasza Burligę - przyp. red.). On wnosi żywiołowość i spore doświadczenie - chwali prawego obrońcę Wisły Smuda.

W spotkaniu z Legią najlepsze statystyki biegowe miał rutyniarz Rafał Boguski. Wczoraj obchodził 36. urodziny. Formę biegową ma jednak taką, jakby miał o 10 wiosen mniej. Pokonał ponad 11 km, zanotował najwięcej sprintów. Franz Smuda od zawsze był zwolennikiem talentu Rafała i często był za to krytykowany.

- "Boguś" jest nie do zdarcia na boisku. Jego nie dobijesz żadnym obciążeniem meczowym czy treningowym. Tacy piłkarze są jak złoto - cmoka były selekcjoner.

- Rafał ma niesamowitą żywotność i wydolność. Do tego rzadko spotykane doświadczenie. Tacy zawodnicy są bardzo potrzebni, zwłaszcza wtedy, gdy masz w zespole sporo młodzieży. A Wisła stara się jej wprowadzać coraz więcej, dlatego Boguski i Kuba to niesamowicie ważne ogniwa, by ten proces adaptacji młodych do dorosłej piłki przebiegał płynnie - analizuje Franciszek Smuda.

W wyścigu po mistrzostwo Polski doświadczony szkoleniowiec widzi tylko jednego faworyta.

- Legia gra najlepiej. Wiem, że rok temu miała podobną przewagę nad Piastem, a jednak dała mu się wyprzedzić na finiszu. Teraz jednak uda jej się zdobyć tytuł. Legioniści prezentują styl miły dla oka. Zdecydowanie rządzą na boisku, grają jak pewniacy. A mieli przecież ostatnio trudne mecze, wyjazdowe na stadionach Lecha i Wisły, a jednak i tak wygrali, całkiem zasłużenie. Dominowali na boisku. Podopieczni trenera Vukovicia nie przespali okresu pandemii - chwali Franz Smuda.

Legia o g. 20:30 podejmuje Arkę. Smuda typuje jej wygraną, co oznaczać będzie odskoczenie Piastowi na 10 punktów. To dużo jak na osiem kolejek przed końcem sezonu.

MiBi