Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Kraków - Legia Warszawa 1-3 w 28. kolejce Ekstraklasy

Tylko przez 45 minut krakowianom udało się zaklinać rzeczywistość. Po przerwie rywale wrzucili drugi bieg, wbili trzy bramki i bez większych problemów umocnili się na pozycji lidera. W hicie Ekstraklasy Legia pokonała Wisłę 3-1.

Puste trybuny przy Reymonta. Piłkarze Wisły rozpoczęli mecz z Legią. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Dwa mecze, zero punktów, siedem bramek straconych, jednak strzelona - tak po restarcie sezonu prezentuje się dorobek Wisły Kraków. W zupełnie innych nastrojach są piłkarze Legii, którzy wygrali oba spotkania i kolejny raz wysłali jasny sygnał, że nie zamierzają zbaczać z kursu na mistrzostwo Polski. 

W pierwszej części można było mieć jednak poważne wątpliwości, która drużyna bije się o tytuł, a która walczy o utrzymanie. To gospodarze od początku ruszyli do ataku, a Legia jakby liczyła, że powtórzenie okazałego zwycięstwa z jesieni (7-0) uda się najmniejszym nakładem sił. Jednak już w 2. minucie Jakub Błaszczykowski zza pola karnego wysłał sygnał ostrzegawczy, a kwadrans później Lubomir Tupta był o centymetry od wepchnięcia piłki do siatki. 

W tym czasie Legia nieśmiało podchodziła pod pole karne krakowian, by później oddać im piłkę lub zakończyć akcję niecelnym dośrodkowaniem. O groźnym uderzeniu nie było nawet mowy.

Wisła konsekwentnie szukała szansy i doczekała się w 29. minucie. Dawid Szot sprytnie zagrał do Tupty, ale jego strzał został zablokowany. Piłka trafiła jednak do Łukasza Burligi, a ten nie zamknął oczu, by uderzyć na siłę, tylko sprytnym kopnięciem po długim słupku dał Wiśle prowadzenie.

Dopiero ten cios obudził Legię. Wicemistrzowie Polski zaczęli atakować częściej, ale pomysłu za wiele w tym nie było. Najlepszą sytuację miał Walerian Gwilia, ale głową uderzył tuż obok słupka. Później jeszcze Andre Martins i Luquinhas spróbowali uderzeń z dystansu, ale ataki gości na ogół kończyły się marnym dośrodkowaniem, a to było zdecydowanie za mało, by zaskoczyć defensywę Wisły, która grała w eksperymentalnym ustawieniu, z trzeba obrońcami.

Bundesliga. Bayer Leverkusen - Bayern Monachium 2-4 - skrót (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS). WIDEO/Eleven Sports

W przerwie w szatni Wisły gospodarzy jakby wystrzeliły szampany, za to u gości chyba każdy dostał na głowę kubeł zimnej wody. Obraz meczu zmienił się diametralnie i teraz to wiślacy wcielili się w rolę statystów, których legioniści z każdą minutą cisnęli coraz mocniej. Aż w końcu przycisnęli z taką siłą, że krakowianie nie mieli już najmniejszych szans, by z tego uścisku się uwolnić.

Najpierw wprowadzony w przerwie Mateusz Cholewiak dograł przed bramkę do Tomasza Pekharta, a napastnik gości z trzech metrów skierował piłkę do siatki. 13 minut później Czech znów świętował, bo po dośrodkowaniu Domagoja Antolicia głową skierował piłkę do siatki i tym samym zdobył swojego czwartego gola w piątym meczu dla Legii.

Wisła nie dość, że przegrywała, to na dodatek nie była w stanie przestawić się na grę ofensywną. Gospodarze posyłali długie podania na połowę rywali i liczyli, że tam piłkę wywalczy Jakub Błaszczykowski lub Rafał Boguski. Najczęściej jednak byli oni bez szans w pojedynkach z zawodnikami gości.

Sytuacja krakowian stała się beznadziejna, gdy po świetnej akcji Veszovicia, Gwilia bez problemu pokonał Michała Buchalika i było 3-1. Wisła miała jeszcze nadzieję na złapanie kontaktu, gdy piłkę z bliska do siatki skierował Lukas Klemenz, ale sędzia po konsultacji VAR bramki nie uznał.

Dzięki wygranej Legia ciągle ma osiem punktów przewagi nad drugim Piastem Gliwice. Wisła zajmuje 13. pozycję i ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

Z Krakowa Piotr Jawor

Wisła Kraków - Legia Warszawa 1-3 (1-0)

Bramki: Burliga (29.) - Pekhart (57. podanie Cholewiaka), Pekhart (70. podanie Antolicie), Gwilia (76. podanie Veszovicia) Żółte kartki: Żukow - Jędrzejczyk, Pekhart.

Wisła: Buchalik - Klemenz, Janicki, Hebert - Burliga (81. Kuveljić), Basha (80. Chuca), Żukowa, Szot, Boguski, Błaszczykowski - Tupta (65. Carlos). 

Legia: Majecki - Karbownik, Lewczuk, Jędrzejczyk, Vesović - Antolić, Martins (46. Cholewiak), Wszołek, Gwilia, Luquinhas (74. Rocha) - Pekhart (85. Wieteska)

Sędziował Jarosław Przybył.

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
0%
0%
Strzały
0
0
Strzały celne
0
0
Strzały niecelne
0
0
Strzały zablokowane
0
0
Ataki
0
0
Lubomir Tupta z Wisły i Andre Martins//Łukasz Gągulski/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem